Usłyszałam pukanie do drzwi i po raz kolejny spojrzałam w lustro.
- Idź otworzyć, a ja się przebiorę. - powiedziałam do siostry pewnym krokiem kierując się w stronę szafy.
- Nie ma mowy! - wypchnęła mnie za drzwi mojego pokoju, a następnie skierowała mnie w stronę drzwi frontowych.
- Mówiłam ci że to nie randka, tylko przyjacielskie spotkanie, a przyjaciele nie ubierają się tak na zwykłe spotkania.
- Nie marudź tylko otwieraj te drzwi!
Ostatnie kroki wykonałam już sama po czym chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się blond chłopak, który wpatrywał się we mnie z nieukrywany zaskoczeniem.
- Jeśli nie zamkniesz ust zarz mucha ci do nich wleci.
- Przepraszam. - powiedział natychmiast się rumieniąc. Zwiesił wzrok i przejechał ręką po włosach. - Wyglądasz ślicznie. - powiedział uśmiechając się delikatnie i z powrotem spoglądając na mnie.
Automatycznie mój wzrok powędrował w dół i spojrzał na mój strój. Miałam na sobie białą zwiewną sukienkę do połowy ud w delikatne różowe kwiatki z różową wstążkę w pasie i pod kolor do tego baletki. Zamiast mocnego makijażu, miałam delikatny, a włosy miałam spięte w koka jak zawsze ze zwieszoną w dół grzywką. Moja siostra zrobiła ze mnie moje przeciwieństwo. Wyglądałam jak jakaś słodziutka dziewczynka z domu perfekcjonistów.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się patrząc w jego nieziemsko piękne oczy.
- To dla ciebie. - powiedział podając mi czerwoną różę.
- Dziękuje, poczekaj chwilę. Wstawię ją do wazonu i będziemy mogli iść.
Jednak nie dane mi było zrobienie tego. Gdy tylko się odwróciłam moja siostra wbiegła na przedpokój i wyrwała mi z ręki kwiatek.
- Ja to zrobię, a wy już idźcie.
Wypchała mnie za drzwi i zatrzasnęła je. Niall chwycił mnie za rękę i zaprowadził do jego auta, a następnie otworzył mi drzwi i poczekał aż wsiądę, a następnie obszedł do o koła auto i zajął miejsce kierowcy.
- Gdzie jedziemy?
- Niespodzianka.
- Mam się bać?
- Ze mną nie musisz się niczego bać.
Że co? Myślałam że jesteśmy tylko znajomymi, a ten mi z takim tekstem wylatuje. Czy ja coś przegapiłam?
Podczas podróży żadne z nas się nie odezwało. Z radia leciała jakaś muzyka, a Niall nucił każdą piosenkę pod nosem. Jakby robił to ktoś inny denerwowało by mnie to, ale nie wiem czemu, gdy robił to Niall wydawało mi to się słodkie. Nie rozumiem co mnie ciągnie do tego chłopaka. Niby jesteśmy tylko znajomymi, ale z każdą mijającą chwilą coraz bardziej w to wątpię.
Po dość długiej podróży zatrzymaliśmy się na obrzeżach Londynu, przy jakimś wzgórzu. Jak na dżentelmena przystało, chłopak wysiadł, okrążył samochód i otworzył mi drzwi. Wysiadając chwyciłam jego wyciągnięto rękę i uśmiechnęłam się w podzięce. Chciałam go już puścić, ale blondyn mi na to nie pozwolił, zamiast tego zaczął mnie prowadzić w górę na szczyt wzgórza.
- Myślałam że pojedziemy do jakiegoś baru lub restauracji.
- Pomyślałem że będzie miło spędzić czas na osobności, z dala od paparazzi.
Gdy tylko to powiedział ujrzałam przed sobą rozłożony koc na którym znajdował się wiklinowy koszyk, a wszystko to było umieszczone w cieniu wierzby. Stanęłam w miejscu i patrzałam na to z nieukrywanym zaskoczeniem. Niall również przystanął i spojrzał na mnie.
- Podoba ci się?
Zamiast odpowiedzieć skinęłam głową uśmiechając się do niego. Blondyn nadal nie puszczając mojej ręki zaprowadził mnie na koc po czym zaczął na niego rozkładać różne smakołyki. Już po chwili rozmawialiśmy i śmialiśmy się, zajadając się przy tym owocami w czekoladzie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i oto jest, kolejny rozdział! Nie wiem kiedy będzie następny, ponieważ ostatnio brak mi weny, ale nie martwcie się nawet gdy jej nie posiadam staram się pisać. Dziękuję że wchodzicie i czytacie tego bloga, ale jak to ja mam do was prośbę. KOMENTUJCIE! To nie zajmuje wiele czasu, a mi sprawia wiele przyjemności i motywuje do pisania.
♥U all!