niedziela, 31 stycznia 2016

NOWE OPOWIADANIE!!!!!

     TADA!!!
    Oto ja!
    Żeby nie było to, że skończyłam pisać ten ff nie oznacza, że na nim nie bywam i nie sprawdzam czy ktoś go jeszcze czyta czy też poszedł w zapomnienie. Jak się okazuje jeszcze są osoby, które go czytają. Tak więc mega się cieszę, że po jego skończeniu wciąż są czytelnicy. 
    A teraz do rzeczy.
    Zaczęłam pisać nowe opowiadanie BROKEN KIDS!!!


    Jest ono dostępne tylko na wattpad ponieważ jak na razie nie znalazłam nikogo kto zrobiłby dla mnie tło na bloggerze, a bez tła nie chcę zaczytać pisania. Tak więc JEŚLI ZNACIE KOGOŚ KTO MÓGŁBY ZROBIĆ DLA MNIE TŁO NA BLOGGERA TO BŁAGAM DAJCIE MI DO TEJ OSOBY JAKIŚ KONTAKT
    
    Opowiadanie to jest totalnym mix bohaterów. Występują w nim One Direction (jako oni sami, ale oczywiście zespół nie istnieje w tym ff), HomeTown (na tej samej podstawie co 1D), Kendall Jenner (jako Lily). Jak na razie jeszcze się nie pojawili, ale pojawią się na pewno: Selena Gomez, Ashley Benson, Kylie Jenner. Zamierzam również wplątać tam 5SOS, The Vamps i kto wie kogo jeszcze. Główna bohaterka to mix tych 2 dziewczyn: 



    Wszyscy są uczniami liceum w LA. Dzielą się na 2 grupy: elita (sportowcy, cheerleaderki, bogacze) i grupa naszej głównej bohaterki czyli mix postaci, każdy z innej parafii jak to mówią. 
    
    Jeśli chcecie wiedzieć o czym jest dokładnie to wpadajcie w link, który wstawiłam powyżej. Będę bardzo, bardzo wdzięczna jeśli przeczytacie i zostaniecie na dłużej. Nie zrażajcie się zapowiedzią i prologiem bo 1 rozdział jak dla mnie jest zaj*bisty. Pisałam go jakieś 2 tygodnie chcąc żeby wyszedł jak najlepiej i mam nadzieję że mi się udało. Rozdziały też będą dłuższe niż te które tu pisałam. 

    To na tyle, więc teraz skoro skończyliście to czytać to idźcie czytać BROKEN KIDS!

    Love U All!!!

    PS. Jeszcze takie małe info. Jak na razie nie mam weny na pisanie typowego romansidła. Przepraszam. Próbowałam, ale wszystko wychodziło tak beznadziejnie, że stwierdziłam iż nie ma sensu. Tak więc jak na razie to opowiadanie jest zawieszone.

wtorek, 15 września 2015

YOUTUBE!

Hej miśki :)

Wiem, że obiecałam dodawać nowe rozdziały po wakacjach i zacznę to robić jak tylko znajdę chwilę wolnego na pisanie.
Jak na razie chciałam was zachęcić do odwiedzenia mojego kanału na YouTube.
Jak już na niego wpadniecie to byłabym wdzięczna za subskrypcje, łapki w górę i komentarze.

piątek, 11 lipca 2014

ROZDZIAŁ 19

    Usłyszałam pukanie do drzwi i po raz kolejny spojrzałam w lustro.
    - Idź otworzyć, a ja się przebiorę. - powiedziałam do siostry pewnym krokiem kierując się w stronę szafy.
    - Nie ma mowy! - wypchnęła mnie za drzwi mojego pokoju, a następnie skierowała mnie w stronę drzwi frontowych.
    - Mówiłam ci że to nie randka, tylko przyjacielskie spotkanie, a przyjaciele nie ubierają się tak na zwykłe spotkania.
    - Nie marudź tylko otwieraj te drzwi!
    Ostatnie kroki wykonałam już sama po czym chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się blond chłopak, który wpatrywał się we mnie z nieukrywany zaskoczeniem.
    - Jeśli nie zamkniesz ust zarz mucha ci do nich wleci.
    - Przepraszam. - powiedział natychmiast się rumieniąc. Zwiesił wzrok i przejechał ręką po włosach. - Wyglądasz ślicznie. - powiedział uśmiechając się delikatnie i z powrotem spoglądając na mnie.
    Automatycznie mój wzrok powędrował w dół i spojrzał na mój strój. Miałam na sobie białą zwiewną sukienkę do połowy ud w delikatne różowe kwiatki z różową wstążkę w pasie i pod kolor do tego baletki. Zamiast mocnego makijażu, miałam delikatny, a włosy miałam spięte w koka jak zawsze ze zwieszoną w dół grzywką. Moja siostra zrobiła ze mnie moje przeciwieństwo. Wyglądałam jak jakaś słodziutka dziewczynka z domu perfekcjonistów.
    - Dziękuję. - uśmiechnęłam się patrząc w jego nieziemsko piękne oczy.
    - To dla ciebie. - powiedział podając mi czerwoną różę.
    - Dziękuje, poczekaj chwilę. Wstawię ją do wazonu i będziemy mogli iść.
    Jednak nie dane mi było zrobienie tego. Gdy tylko się odwróciłam moja siostra wbiegła na przedpokój i wyrwała mi z ręki kwiatek.
    - Ja to zrobię, a wy już idźcie.
    Wypchała mnie za drzwi i zatrzasnęła je. Niall chwycił mnie za rękę i zaprowadził do jego auta, a następnie otworzył mi drzwi i poczekał aż wsiądę, a następnie obszedł do o koła auto i zajął miejsce kierowcy.
    - Gdzie jedziemy?
    - Niespodzianka.
    - Mam się bać?
    - Ze mną nie musisz się niczego bać.
    Że co? Myślałam że jesteśmy tylko znajomymi, a ten mi z takim tekstem wylatuje. Czy ja coś przegapiłam?
    Podczas podróży żadne z nas się nie odezwało. Z radia leciała jakaś muzyka, a Niall nucił każdą piosenkę pod nosem. Jakby robił to ktoś inny denerwowało by mnie to, ale nie wiem czemu, gdy robił to Niall wydawało mi to się słodkie. Nie rozumiem co mnie ciągnie do tego chłopaka. Niby jesteśmy tylko znajomymi, ale z każdą mijającą chwilą coraz bardziej w to wątpię.
    Po dość długiej podróży zatrzymaliśmy się na obrzeżach Londynu, przy jakimś wzgórzu. Jak na dżentelmena przystało, chłopak wysiadł, okrążył samochód i otworzył mi drzwi. Wysiadając chwyciłam jego wyciągnięto rękę i uśmiechnęłam się w podzięce. Chciałam go już puścić, ale blondyn mi na to nie pozwolił, zamiast tego zaczął mnie prowadzić w górę na szczyt wzgórza.
    - Myślałam że pojedziemy do jakiegoś baru lub restauracji.
    - Pomyślałem że będzie miło spędzić czas na osobności, z dala od paparazzi.
    Gdy tylko to powiedział ujrzałam przed sobą rozłożony koc na którym znajdował się wiklinowy koszyk, a wszystko to było umieszczone w cieniu wierzby. Stanęłam w miejscu i patrzałam na to z nieukrywanym zaskoczeniem. Niall również przystanął i spojrzał na mnie.
    - Podoba ci się?
    Zamiast odpowiedzieć skinęłam głową uśmiechając się do niego. Blondyn nadal nie puszczając mojej ręki zaprowadził mnie na koc po czym zaczął na niego rozkładać różne smakołyki. Już po chwili rozmawialiśmy i śmialiśmy się, zajadając się przy tym owocami w czekoladzie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    No i oto jest, kolejny rozdział! Nie wiem kiedy będzie następny, ponieważ ostatnio brak mi weny, ale nie martwcie się nawet gdy jej nie posiadam staram się pisać. Dziękuję że wchodzicie i czytacie tego bloga, ale jak to ja mam do was prośbę. KOMENTUJCIE! To nie zajmuje wiele czasu, a mi sprawia wiele przyjemności i motywuje do pisania.
 
♥U all!
 

niedziela, 15 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 18

    Otworzyłam zaspane oczy zupełnie nieświadoma tego że zasnęłam przed telewizorem. Sięgnęłam ręką po telefon znajdujący się na stole w celu sprawdzenia godziny. Było parę minut po ósmej. Jeszcze nigdy tak długo nie spałam. Zwlekłam się z kanapy i pokierował na górę. Na sam początek udałam się do łazienki w której doprowadziłam się do porządku, a następnie poszłam do pokoju. Przebrałam się i postanowiłam sprawdzić co nowego w internecie. Nie byłam głodna dla tego odpuściłam sobie jedzenie śniadania. Sprawdziłam  facebook i twitter, następnie obejrzałam nowy odcinek serialu Plotkara. Niestety do mojego umówionego spotkania z Niall'em zostało mi jeszcze dużo czasu, a ja już nie miałam co robić. Usłyszałam hałas dobiegający z dołu i postanowiłam sprawdzić co moja kochana siostra robi. Znalazłam ją w kuchni zbierającą z podłogi resztki potłuczonego kubka.
    - Pomóc ci?
    - Nie musisz, już skończyłam. - odpowiedziała ostatni raz zamiatając zmiotką kafelki i wyrzucając odłamki porcelany do kosza. - Jak się spało.
    - Nie podejrzewałam że mamy tak wygodną kanapę.
    - Tak to jest, jak się zabawia po nocach. - zaśmiała się siadając koło mnie.
    - Co masz na myśli?
    - Tego twojego nowego chłopaka. Czekaj jak on się nazywał? - zamyśliła się. - Niall?
    - To nie jest mój chłopak.
    - Najpierw on śpi u nas, potem ty u niego. Nie mów mi że nic się nie działo.
    - Bo nic się nie działo. U nas spał na kanapie i ja u niego też.
    - Co za dżentelmen, kazał ci spać na kanapie. - zakpiła Monick.
    - No nie zupełnie.
    - A jednak!
    - Wszyscy spaliśmy na kanapie.
    - Jak to wszyscy?
    - Pojechałam do niego bo chciał mi przedstawić pozostałych członków zespołu. Oglądaliśmy film i jakoś tak wyszło że wszyscy zasnęliśmy na kanapie.
    - Czekaj. Jakiego zespołu?
    - One Direction.
    - Wiedziałam że skądś go znam. Po prostu to wiedziałam.
    - Taaa...
    - Od kiedy ich lubisz?
    - Jakoś tak od dwóch dni.
    - A jak ich poznałaś?
    - Po przez Niall'a.
    - A jak poznałaś Niall'a?
    - Wjeżdżając w niego wózkiem w supermarkecie.
    - I już? Tak po prostu zaczęliście ze sobą gadać?
    - Nie. Później to on przywalił mi drzwiami i piłką w Hiszpanii. Następnie uparł się żebym się z nim spotkała i tak się poznaliśmy.
    - On był w Hiszpanii?
    - Tak.
    - Wow. Za rzadko ze sobą gadamy. Patrz ile mnie ominęło.
    - Właściwie to niewiele. - zaśmiałam się. - Będę się zbierać, umówiłam się z Niall'em na lunch.
    - Pomogę ci się przygotować! - chwyciła mnie za dłoń i pociągnęła na górę do mojego pokoju ciesząc się jak mała dziewczynka.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    Wiem, wiem, wiem. Rozdział jest do dupy, ale to dla tego że dawno już nic nie dodawałam i można powiedzieć że pisałam go na szybko. Mam do was ogromną prośbę. KOMENTUJCIE! To nie zajmuje dużo czasu, a mi sprawia wiele radości. Tak przy okazji to zapraszam na mojego drugiego bloga. Wchodźcie na niego, czytajcie, polecajcie, komentujcie.  http://pastbecomesfuture5sos.blogspot.com/

poniedziałek, 26 maja 2014

ROZDZIAŁ 17

    Obudził mnie dźwięk flesza aparatu. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam śmiejącego się Liam'a, który stał z aparatem w ręce.
    - Żałujcie że się nie widzicie. - zaśmiał się brunet.
    Po chwili zrozumiałam co go tak bawi. Spałam z głową na kolanach Niall'a, on spał na moich plecach, Louis był przytulony do mojego tyłka, Harry spał na podłodze ściskając z całej siły moją nogę i mamrocząc coś pod nosem, a Zayn spał na oparciu kanapy i głaskał przez sen czuprynę Niall'a. Byłam powykręcana na tyle sposobów że wszystko mnie bolało. Jęknęłam próbując się podnieść tym samym budząc pozostałych.
    - Bądź ciszej. - powiedział zaspanym głosem Tommo.
    - A ty zostaw mój tyłek. - odparłam spychając go z siebie.
    Na moje słowa wszyscy zaczęli się śmiać oprócz Harry'ego który jeszcze mocniej przytulił się do mojej łydki.
    - Harry wstawaj. - szturchnął do Niall.
    - Dajcie mi jeszcze chwilę.
    - Fuuu... Harry, czy ty się ślinisz?! - skoczyłam na równe nogi spoglądając karcącym wzrokiem na bruneta. Oczywiście pozostali znowu zaczęli się zwijać ze śmiechu, a przepraszająca mina Styles'a wywołała u nich jeszcze większą falę śmiechu.
    - Czasem mi się zdarza. - burknął pod nosem.
    - To nie jest śmieszne! - wrzasnęłam na Niall'a i Louis'a, którzy nie umieli się opanować i nadal pokładali się ze śmiechu.
    - Przyniosę ci ręcznik. - powiedział Harry wstając z podłogi.
    - Nie musisz. - odparłam już łagodniej.
    Skierowałam się do łazienki w celu doprowadzenia się do porządku i zmycia z nogi śliny Styles'a. Po wykonaniu podstawowych czynności i stwierdzeniu że wyglądam w miarę dobrze, wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam w stronę z której dochodziły głośne śmiechy chłopaków. Trafiłam do kuchni w której od razu zostałam posadzona na krześle. Chciałam się sprzeciwić i zadzwonić po taksówkę żeby wrócić do domu, ale jak tylko Niall postawił prze de mną talerz z parującymi naleśnikami zmieniłam zdanie. Podczas posiłku Lou opowiadał mi że nie jestem pierwszą ofiarą śliny Harry'ego i każdą jego przygodę opisał z najdrobniejszymi szczegółami. Przyznam że niektórych akcji nie spodziewała się do loczku. Po śniadaniu nastąpiła długiej kłótnia z chłopakami o to jak mam wrócić do domu. Skończyło się tym, że Niall przerzucił mnie sobie przez ramię i wepchnął siła do swojego auta. Przez całą drogę udawałam że jestem na niego za to zła za to co zrobił.
    - Zmieniłaś zdanie? - zapytał parkując przed moim domem.
    - Na temat czego?
    - Chłopaków.
    - Jeśli cię to pocieszy, to bardzo ich polubiłam.
    - Mówiłem że są fajni.
    - Mówiłeś też że Zayn wyjechał ze swoją dziewczyną, dlatego masz od nich kota.
    - Wczoraj jak tylko usłyszałem że postanowili wcześniej wrócić, ściągnąłem go chwilę przed tobą.
    - A już się bałam że on tyle układa sobie fryzurę.
    - Po prostu kocha swoje odbicie.
    - Nie psuj mi opinii na jego temat. - skarciłam do, ale w zamian usłyszałam jego śmiech.
    Wysiadłam z auta, kierując się w stronę drzwi wejściowych. Nie musiałam długo czekać na mojego wiernego towarzysza, któremu wystarczyło kilka sekund by z powrotem znaleźć się koło mnie. Niestety jak tylko znaleźliśmy się w środku, Niall od razu zabrał się za pakowanie swoich rzeczy. Stwierdził że nie będzie robił problemu zostając tutaj i upierał się że moja siostra go nie lubi. Wiedząc że nie wygram i tej wojny nie starałam się zatrzymywać go na siłę. Gdy blondyn miał już zamiar wychodzić zatrzymał się jeszcze w progu i odwrócił do mnie przodem.
    - Może wyskoczymy jutro na lunch?
    - Okej.
    - Będę po ciebie o pierwszej, pasuje?
    - Pasuje.
    - W takim razie do zobaczenia. - uśmiechnął się, wziął kota na ręce i wyszedł z domu zabierając jeszcze ze sobą walizkę.
    Stałam w progu patrząc jak wsiada do auta. Gdy odjechał poczułam się dziwnie samotna. Przyszło mi nawet do głowy że mogłam się w nim zakochać, ale po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku że to jest niedorzeczne. Nie był w moim typie. Nie moglibyśmy być razem. Weszłam z powrotem do środka domu, zamknęłam drzwi i pokierowałam się w stronę kanapy. Rozsiadłam się na niej wygodnie i zaczęłam przeglądać kanały telewizyjne z nadzieją że najdę coś ciekawego.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Kochani, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo was przepraszam że tak długo nie dodawałam żadnego rozdziału. Mogłabym znaleźć wiele wymówek, ale prawda jest taka, że musiałam się uczyć do egzaminów gimnazjalnych, następnie je napisać, potem straciłam wenę, a teraz przez to że jest koniec roku szkolnego mam masę ocen do poprawy i projektów do zrobienia. Jednak przez cały ten czas pisałam ten rozdział. Może to się wydawać niedorzeczne, ale starałam się codziennie dopisać tu parę słów. Straciłam wenę i pomysł na dalszy ciąg akcji, ponieważ przestałam czytać romanse oraz blogi romantyczne, gdyż wolę czytać sensację i thrillery. Żeby znaleźć jakiś pomysł w wolnym czasie przeczytałam książkę "Pamiętnik" i tak oto znalazłam pomysł na dalszy ciąg akcji (nic nie będzie związanego z tą książka na tym blogu). Możecie uznać mnie za idiotkę bo mam problem z dodawaniem nowych rozdziałów tutaj a zaczęłam pisać drugiego bloga. Nie oznacza to że przestanę pisać tego. Chciałam wam bardzo podziękować za to że się nie zraziliście i nadal wchodzicie na ten ff. Mam też ogromną prośbę. Jeśli możecie to wchodźcie, komentujcie i polecajcie mojego nowego bloga tak żeby on także miał swoich czytelników.
 
http://pastbecomesfuture5sos.blogspot.com/

niedziela, 30 marca 2014

ROZDZIAŁ 16

    Taksówka zatrzymała się na wzgórzu przy dużym domu. Wysiadłam i wciągnęłam głośno powietrze. Wow. To jest dom o którym mogłabym marzyć godzinami. Usłyszałam chrzęst żwiru i gdy się odwróciłam taksówki już nie było. Zamiast niej mój wzrok napotkał panoramę Londynu. Już wiem czemu Niall powiedział że ten dom służy do robienia imprez. Duży dom na przedmieściach Londynu w okół którego rozciągało się duże podwórze, a panorama zapierała dech w piersiach. Odwróciłam się z powrotem przodem do domu i dla pewności sprawdziłam adres. Zgadzał się. Podeszłam do drzwi i zapukałam. Cisza. Jeszcze raz powtórzyłam tą czynność. Cisza. Po raz kolejny sprawdziłam adres, który się zgadzał. Zadzwoniłam dzwonkiem. Cisza. Odetchnęłam z rezygnacją i odwróciłam się na pięcie z zamiarem pójścia sobie, ale zatrzymał mnie krzyk dobiegający z środka.
    - Ty idioto! Ubierz się ona zaraz tu będzie. Liam, a ty przycisz telewizor bo nic nie słychać! - bez wątpienia to był głos Niall'a.
    - Drzwi są otwarte, będzie chciała to wejdzie. - usłyszałam lekko zachrypnięty głos.
    - I zobaczy cię nago.
    Skierowałam dłoń w stronę dzwonka. Gdy miałam go nacisnąć usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła i wrzask wielu głosów.
    - Louis!
    Szybko chwyciłam za klamkę i pchnęłam masywne drzwi. Stanęłam w progu nie wiedząc czemu to zrobiłam. Widok który zastałam w środku był... Nietypowy. Po lewej, Niall stał po środku obszernego salony wrzeszcząc na jakiegoś bruneta, który również wydzierał się na blondyna z pretekstem że chce oglądać boks. Jak odwróciłam głowę w prawo, mój wzrok napotkał otwarte na oścież drzwi do łazienki w której jakiś szatyn nakładał sobie żel na włosy.
    - Brawo! Tak trzymaj! Świetnie ci idzie! - usłyszałam dobiegający głos.
    - Louis, prze...
    Obok z pokoju wyszedł brunet w niechlujnie ułożonych włosach. Szybko zakryłam oczy ręką bo był nagi. W ostatniej sekundzie, zanim zasłoniłam sobie oczy, dostrzegłam że próbuje zasłonić się butelką z piwem. Chwilę później usłyszałam dźwięk flesza i odgłos wbiegania po schodach.
    - Niall! Twoja dziewczyna przyszła! - ktoś krzyknął, po czym zwrócił się już z normalną tonacją głosu. - Spokojnie już możesz otworzyć oczy.
    Zdjęłam rękę z twarz. Przede mną stał brunet w przydługich włosach z uśmiechem od ucha do ucha.
    - Jestem... - nie dokończyłam bo chłopak wziął mnie w objęcia i zaczął się kręcić w okół własnej osi jednocześnie mówiąc.
    - Wiem, jesteś Ita. Niall cały czas o tobie nawija. - postawił mnie z powrotem na ziemi i wyciągnął w moją stronę swoją dłoń przyjmując poważną postawę. - Louis, Tommo, Tomlinson. - przedstawił się.
    Nie uścisnęłam jego dłoni, ponieważ zakręciło mi się w głowie. Zachwiałam się, ale w momencie gdy ugięły się moje kolana ktoś chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie. Odwróciłam głowę żeby zobaczyć kto jest moim bohaterem i tym samym napotkałam niebieskie tęczówki Niall'a. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy dopóki nam ktoś nie przerwał.
    - Zaraz zwymiotuję. - usłyszeliśmy i automatycznie się od siebie odsunęliśmy jednocześnie się rumieniąc.
    - Przez ciebie się zarumieniła. - Louis szturchnął szatyna udając przy tym oburzenie.
    - Zayn. - przedstawił się szatyn wyciągając do mnie rękę.
    Gdy chciałam odwzajemnić jego gest Tommo wziął sprawy w swoje ręce.
    - Co tak zdystansowanie.
    Powiedział i popchnął mnie na Zayn'a. Przez co wpadłam wprost w jego ramiona.
    - Bo Niall będzie zazdrosny. - dobiegł mnie nowy głos. - Liam. - przedstawił się i również mnie przytulił. - Już prawie wszystkich poznałaś. - uśmiechnął się.
    - To mamy jeszcze jednego członka zespołu? - zdziwił się Tomlinson.
    - No przecież Harry'ego jeszcze nie poznała.
    - Jak to nie? Wpadli na siebie jak Harry uciekał przede mną.
    - Czekaj. Czyli że ona... - zaczął Niall.
    - Widziała go nago. - uśmiechnął się Louis jakby to było najzwyczajniejsze zdarzenie.
    - Taaa... Cudowne widoki na dzień dobry. - odparłam z niesmakiem na co chłopcy się zaczęli śmiać.
    - Z czego się śmiejecie? - usłyszałam za sobą, a gdy się odwróciłam ujrzałam tego samego chłopaka który jeszcze przed chwilą był nagi. Teraz na szczęście już był ubrana, za co szczerze dziękuję.
    - Z ciebie. - odpowiedział mu Tommo nadal nie przestając się śmiać.
    - Harry. - przedstawił się i tak samo jak pozostali, przytulił mnie następnie zwracając się szeptem do Niall'a. - Ładna. - powiedział mu na ucho.
    - Słyszałam. - powiedziałam również szeptem doprowadzając tym samym wszystkich po raz kolejny do napadu śmiechu, a Harry'ego do zawstydzenia.
    - Czas rozpocząć wieczorek zapoznawczy! - krzyknął Louis.
    Tommo chwycił mnie za rękę i pociągnął do salonu, a następnie pchnął na kanapę. Reszta podążyła naszymi śladami i już po chwili wszyscy siedzieliśmy w salonie śmiejąc się do łez. Chłopcy na samym początku zaczęli mi opowiadać jak to Niall przez cały czas o mnie opowiada. Gdy skończyliśmy temat Niall'a przeszliśmy do zadawania sobie różnych pytań w ramach wzajemnego poznania się. Oczywiście bardzo długo zajęło mi przepraszanie chłopaków za pochodne ocenianie ich, ale na szczęście udało mi się ich udobruchać. Gdy w końcu zmusiłam się na spojrzenie na zegarek okazało się że jest dawno po jedenastej wieczorem. Próbowałam przekonać moich towarzyszy ze muszę wrócić do domu, ale oni uparli się że mam u nich nocować. Nikt z nich nie mógł mnie odwieźć bo wszyscy piliśmy piwo, więc zostaliśmy w domu. Włączyliśmy jakiś denny film i gdyby nie Louis z ciągłymi komentarzami to chyba bym zasnęła, a tak to się ciągle śmiałam. Jednak po mimo tego i tak w pewnym momencie zasnęłam z głową na ramieniu Niall'a.

sobota, 22 lutego 2014

ROZDZIAŁ 15

    Obudził mnie pisk Monick'i. Niechętnie otworzyłam oczy. Cholera. Czemu nie zasłoniłam zasłon jak kładłam się spać? Chwila. Co ja robię u siebie w łóżku. Automatycznie usiadłam i zaczęłam intensywnie myśleć. Pewnie Niall mnie tu przyniósł. Tyle że go tu nie ma. Zaczęłam sobie wszystko układać w całość. Pewnie Monick'a wpadła na Niall'a i dla tego piszczała, w końcu ona nic nie wiedziała o tym że jakiś chłopak jest u nas w domu. Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni przeczesując ręką włosy. W progu kuchni stanęłam jak wryta. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy od razu przejść do tłumaczenia się. Niall stał za wyspą kuchenną przy lodówce w samych bokserkach, a Monick'a próbowała się zasłonić ścierką do naczyń bo była w samej bieliźnie.
    - Cześć. - powiedziałam i podeszłam do lodówki w celu wyciągnięcia z niej soku pomarańczowego.
    - Ita ?! - wrzasnęła moja siostra piorunując mnie spojrzeniem. - Rozumiem że wczoraj zerwałaś z Mike'iem i chciałaś się pocieszyć, ale mogłaś mnie o tym poinformować.
    Spojrzeliśmy na siebie z Niall'em i wybuchliśmy śmiechem.
    - Niall poznaj moją siostrę Monick, Monick poznaj Niall'a mojego przyjaciela którego dziewczyna wyrzuciła z domu więc przez jakiś czas u nas pomieszka.
    - Właściwie to ja się dziś już wyniosę żeby nie robić wam problemów.
    - Nie ma mowy ! - krzyknęłam na co obydwoje spojrzeli się na mnie pytająco. - Zostajesz tu jak najdłużej, może dzięki temu moja kochana siostrzyczka nauczy się do czego służy piżama.
    - Dzięki. - rzuciła Monic i wyszła, a raczej wybiegła z kuchni żeby blondyn jak najmniej widział, ale nie za bardzo jej to wyszło bo jak się odwracała to wpadła na ścianę i chwilowo straciła równowagę.
     Jak tylko usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi jaj pokoju zaczęliśmy się śmiać. Gdy w końcu w miarę odzyskaliśmy powagę postanowiłam zacząć rozmowę.
    - Wczoraj zapomniałam cię zapytać o jedną małą drobnostkę.
    - Jaką ? - zaciekawił się.
    - Skąd masz kota ?
    - Zayn i Perrie wyjechali i poprosili mnie jak i resztę zespołu o popilnowanie ich zwierzaków. Mnie przypadł kot, bo stwierdzili że Harry zamorduje go pieszczotami.
    - Oj tam na pewno nie było by tak źle.
    - Przestań każdy wie że Harry uwielbia koty.
    - Ja nie wiedziałam.
    - Nie jesteś naszą fanką ?
    - A powinnam nią być ? - prychnęłam.
    - Czyli nie zadajesz się ze mną bo jestem sławny ?
    - Chcesz znać prawdę ? - zapytałam opierając się o blat jednej z szafek.
    - Tak.
    - Słyszałam tylko jedną z waszych piosenek i szczerze mówiąc nienawidzę was. - jak to powiedziałam, chłopak nie tylko się zdziwił, ale też na jego twarzy malowało się coś w stylu rozczarowania i smutku. - Wiem że nie powinnam was osądzać. - dodałam szybko bo blondyn chciał coś powiedzieć. - Na początku cię nie poznałam, dopiero w Hiszpanii jak powiedziałam Ninie że ostatnio wpadałam na tego chłopaka który się spóźnił na samolot to ona mi uświadomiła kim jesteś. Nie ukrywam że robiłam wszystko żeby ciebie nie spotkać, ale i tak wpadliśmy na siebie na basenie. Gdy nie dawałaś za wygraną zgodziłam się z tobą spotkać. Dopiero po tym spotkaniu uświadomiłam sobie że niczym się nie różnisz od moich znajomych i nie jesteś rozpieszczonym dzieciakiem.
    - Czemu uważałaś mnie za rozpieszczonego dzieciaka ?
    - Jesteś sławny, bogaty, dziewczyny za tobą szaleją, a ludzie robią co tylko zechcesz. - wyliczyłam na palcach.
    - Nawet nie wiesz jakie to trudne.
    - Niby co ?
    - Ludzie nie robią tego co chcę. Częściej słyszę słowa sprzeciwu niż pozwolenia. To ty powinnaś być rozpieszczoną dziewczyną. - warknął. -  W końcu robisz co chcesz, kiedy chcesz i z kim chcesz. Nie musisz się przejmować mediami, reputacją, menadżerami. Jesteś wolna.
    - Skończmy już ten temat. - odparłam wpatrując się w podłogę.
    - Nie osądzaj ludzi po okładce. - powiedział widocznie zły i skierował się do salonu zostawiając mnie samą.
    Miałam multum myśli w głowie. Nie byłam na niego zła. Przecież powiedział prawdę. Było mi wstyd, za to jaka jestem. Nie chciałam o tym dłużej myśleć stojąc bezczynnie więc wzięłam się za robienie śniadania.
    Po dość długim męczeniu się ze sprzętami kuchennymi postawiłam na tacy gotowe śniadanie. Na dwóch talerzach były tosty i jajecznica, a obok talerzy stały dwie szklanki z sokiem pomarańczowym. Ruszyłam w stronę salonu, gdzie blondyn siedział już ubrany. Na jego kolanach siedział kot, którego głaskał prawą ręką, a lewą trzymał na oparciu. Widziałam po jego minie że nadal jest zły. Sama nie wiem czemu, ale po protu bałam się do niego podejść. Zebrałam w sobie całą odwagę i usiadłam obok na łóżku stawiając tacę z jedzeniem na stole.
    - Przepraszam. - powiedziałam wpatrując się w swoje dłonie, ale kątem oka widziałam jak chłopak na mnie spogląda. - Miałeś rację. Nie powinnam was oceniać.
    - Ja też przepraszam. Powiedziałem o parę słów za dużo.
    - Czyli między nami wszystko okej ? - zapytałam, na co Niall się szeroko uśmiechnął.
    - Pewnie. - odpowiedział odstawiając kota na podłogę i patrząc się na tacę z jedzeniem błagalnym wzrokiem. - Proszę powiedz że jeden talerz jest dla mnie.
    - Oczywiście że tak. Sama bym tyle nie zjadła.
    Blondyn na to się zaśmiał i od razu przeszedł do jedzenia, ja wzięłam z niego przykład i również sięgnęłam po swój talerz. Pomimo tego że w kuchni jestem beznadziejna, to muszę przyznać że śniadanie, jak na moje zdolności, wyszło świetnie. Podczas posiłku i po jego zjedzeniu, Niall cały czas opowiadał o jego zespole. Starał się ze wszystkich sił mnie przekonać, ale gdy zdał sobie sprawę że jego słowa na mnie nie działają wpadł na pomysł którego nie spodziewałam się usłyszeć.
    - Przyjdziesz dziś wieczorem do nas.
    - Jak to do "nas" ? - zapytałam, kładąc nacisk na słowo nas.
    - No do mnie i do chłopaków.
    - To wy mieszkacie razem ?
    - Nie. Każdy z nas ma swoje mieszkanie w którym mieszka na co dzień, ale mamy też dom na przedmieściach Londynu, który służy nam do robienia imprez. - zakończył swoją wypowiedź szerokim uśmiechem.
    - Trochę się pogubiłam. Mam przyjechać do ciebie, waszego domu czy do któregoś z pozostałych chłopaków.
    - Do naszego domu. Masz może gdzieś kartkę, zapiszę ci adres. - blondyn zaczął się energicznie rozglądać po pokoju. W końcu jego wzrok stanął na serwetce znajdującej się na tacy. Wstałam i wyciąg-łam z jednej z szafek długopis. Podałam Niall'owi, a on zapisał adres i podał mi serwetkę.
    - Jesteś pewna że trafisz ?
    - Czy ja wyglądam jak jakiś debil ?
    - Nie. - szybko zaprzeczył i zaczął się kierować do wyjścia.
    - Niall ?
    - Co ?
    - Skoro macie wspólny dom to czemu przyjechałeś do mnie, a nie pojechałeś tam, czy choćby nawet do jednego z chłopaków ? Przecież ich znasz dłużej.
    - Zgubiłem klucze no i wolałem jechać do ciebie. Jeśli to jakiś problem...
    - Zostajesz tu. - powiedziałam za nim dokończył swoją wypowiedź.
    Obydwoje się zaśmialiśmy po czym blondyn wyszedł z mieszkania. Oczywiście zanim to uczynił jeszcze raz zapytał się czy na pewno trafię i podał mi godzinę o której mam być. Odprowadziłam go wzrokiem do samochodu po czym zamknęłam drzwi i udałam się do pokoju zabierając po drodze ze sobą Prada'e. Usiadłam na łóżku, położyłam kotka obok siebie i jedną ręką zaczęłam go głaskać, a drugą sięgnęłam po telefon. Zaczęłam przeglądać kontakty i zdałam sobie strawę że dawno się nie kontaktowałam z Jake'iem. Szybko wybrałam jego numer i zadzwoniłam. Za pierwszym razem nie odebrał, więc zadzwoniłam drugi raz. Gdy już chciałam dać na wygraną, w słuchawce usłyszałam dobrze znany mi głos przyjaciela.
    - Hej, co słychać ? Dawno nie dzwoniłaś. Wszystko okej ? Poczekaj mam słaby zasięg.
    - Jake ?
    - Słyszysz mnie teraz lepiej ?
    - Tak. Gdzie ty jesteś ?
    - W Rosji. - odparł, jakby to była najzwyczajniejsza wiadomość na świecie.
    - Że gdzie ?!
    - W R-O-S-J-I. - przeliterował. - Rodzicom zachciało się rodzinnej wycieczki, więc żeby mieć pewność, że będzie to 100% rodzinny wypad postanowili wyjechać na jakieś zadupie.
    - Oj ty mój biedaku. - zaśmiałam się.
    - To nie jest śmieszne ! Jestem na jakiejś wsi, jest zimno, mieszkam u jakiś starych dziadków, są tu kury, kaczki, gęsi, świnie, krowy, a wiesz co jest najgorsze ? Gdzie bym nie chciał iść tam krowie placki ! Błagam zabierz mnie stąd. - z każdym kolejnym słowem zanosiłam się coraz większym śmiechem. - Przestań !
    - Dobra przestaje. - próbowałam stłumić śmiech, ale nie szło mi najlepiej.
    - Nie przestajesz. - odparł.
    - Pocieszę cię. Mam dla ciebie niusa. - odparłam poważniejąc. Odczekałam chwilę budując tak zwane napięcie. - Zerwałam z Mike'iem !
    Usłyszałam głośny krzyk radości, a po chwili jeszcze głośniejsze "Fuuu"
    - Wdepnąłem w gówno ! - dobiegł mnie głos Jake'a, na co wybuchłam głośnym nie pohamowanym śmiechem.
    - Będę kończyć, żebyś przypadkiem nie wdepnął w nie jeszcze raz. Pa. - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź.
    Jako drugi numer wybrałam numer Niny. Nasza ramowa, jak to rozmowa dziewczyn. Wymieniłyśmy się ploteczkami, opowiedziałam jej o moich ostatnich dniach i o tym że mam nowych współlokatorów, a na koniec pośmiałyśmy się z Jake'a. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam że mam jeszcze dużo czasu do spotkania z One Direction. Żeby nie wyjść przy nich na głupią postanowiłam posłuchać ich piosenek. Włączyłam laptopa, najpierw przejrzałam stronki społecznościowe, a następnie zaczęłam słuchać ich wypocin na youtube. Po siódmej piosence stwierdziłam ze mam dość więc przełączyłam na The Pretty Reckless. To było moje brzmienie. W słuchawkach zaczęły płynąć pierwsze dźwięki piosenki. To mi wystarczyło żeby się całkowicie odprężyć. Niestety odprężyłam się za bardzo bo już po chwili spałam.
    Obudził mnie kot, który akurat się po mnie wspinał. Pewna że spałam tylko chwilę spojrzałam na zegarek. Wskazywał 15:28. Miałam być u chłopaków o 17:00. Szybko się zerwałam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Wzięłam prysznic w ekspresowym tempie, uczesałam się i zrobiłam makijaż. Z łazienki udałam się w stronę szafy. Nie zastanawiając się długo, założyłam na siebie niebieskie dżiny, sweter w niebiesko-białe paski i białe vansy. Zbiegłam po schodach na dół, następnie udałam się do kuchni w celu zjedzenia czegoś. Stałam przed lodówką przez parę minut, po czym zdałam sobie sprawę że wcale nie jestem głodna więc po prostu ją zamknęłam i wróciłam do pokoju w celu zabrania stamtąd telefonu. Gdy już go miałam zamówiłam taksówkę i wrzuciłam go do torebki, założyłam kurtkę i z powrotem zeszłam na dół. Krzyknęłam że wychodzę i już mnie nie było. Wsiadłam do taksówki, a następnie podałam adres kierowcy. Dobrze wiedziałam że gdybym wzięła auto siostry to bym tam zajechała, w najlepszym wypadku, dopiero jutro.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

                            Takie tam małe info ;) Bohaterowie zostali zaktualizowani.