- Ita, Śpisz ? - usłyszałam nad sobą głos siostry.
- Nie. - odpowiedziałam zaspanym, lekko poirytowanym głosem.
- Mam problem.
- Czy ty wiesz która jest godzina ? - usiadłam zła na Monick'e za to że budzi mnie w środku nocy.
- 04:56.
- No właśnie. Dałabyś mi pospać. - odparłam i z powrotem położyłam się, opatulając się kołdrą.
- Ale to jest bardzo ważne. - zaczęła mną potrząsać.
- To ty jesteś ta starsza.
- No wiem, ale tym razem na prawdę nie dam sobie sama rady.
- No dobra. - wzięłam głęboki oddech i usiadłam na wprost siostry. - No to mów.
- Pamiętasz jak mówiłam że Cody wyjeżdża ?
- No.
- I że daje mi do popilnowania jego zwierzątko ?
- No.
- No to, to zwierzątko mi uciekło.
- Chyba nie sądzisz że będę biegać po ulicy w piżamie i szukać jakiegoś durnego zwierzęcia.
- Ono jest w domu, nie miało jak wyjść bo drzwi i okna są pozamykane.
- No dobra to może nie będzie tak trudno je znaleźć. - powiedziałam wstając i kierując się w stronę korytarza. - A tak wo gulę to co to za zwierzątko ?
- Ptasznik.
- Poczekaj. - powiedział stając. Obróciłam się z powrotem przodem do niej. - To jest pająk.
- Tylko nie panikuj. - powiedziała.
Jednak pająk to pająk. Zaczęłam piszczeć i uciekać nawet nie wiem czemu skoro i tak nie wiedziałam czy on jest w moim pokoju, czy może jest gdzie indziej. Zbiegłam po schodach na dół i pobiegłam do kuchni. Znalazłam się w niej w oka mgnieniu i równie szybko wyciągnęłam z szafki patelnię po czym na nią wskoczyłam. Chwilę potem pojawiła się w kuchni Monick'a i zapaliła światło.
- Uspokój się, to tylko pająk.
- Tylko pająk ?! Wiesz przecież że się ich panicznie boją. Musiałaś go tu przynosić ?
- A gdzie indziej miałam go trzymać ?
Gdy skończyła mówić podeszła pełna spokoju do lodówki i wyjęła butelkę wody.
- Wszystko w porządku ? Jakoś tak zbladłaś. - powiedziała przyglądając mi się.
- Znalazłam. - wymamrotałam ściskając jeszcze mocniej patelnię w rękach i patrząc w stronę salonu, który był na przeciwko kuchni.
- Serio, gdzie ?
- Na telewizorze. - wskazałam na dany obiekt.
- Dzięki za pomoc. - klepnęła mnie w ramię i poszła po swojego podopiecznego.
Patrzyłam jak trzymając go na rękach wraca do swojego pokoju. Zeszłam z szafki i włożyłam do niej z powrotem narzędzie które uważałam za dobry przedmiot do obrony. Wiedziałam że nie zasnę po takich przeżyciach więc poszłam na górę. Przebrałam się w dres i poszłam pobiegać. Zawsze to robiłam żeby rozładować napięcie.
Hej!
OdpowiedzUsuńMusze powiedzieć, że fajnie się zaczyna, haha :D
Na pewno będę czytać dalej!
I jesli mialabyś czas i ochotę, to zapraszam do mnie:
my-1d-story.blogspot.com
Pozdrawiam :*
Rozdział super. Bardzo fajnie się zaczyna. Lecę czytać dalej. Jeszcze raz świetne.
OdpowiedzUsuń