Siedzieliśmy w kącie kawiarni i jedliśmy lody. Opowiedziałam Niall'owi co się wydarzyło po między mną a Mike'iem. Nie znałam go długo, ale taka już byłam z natury, że nie ukrywałam niczego tylko byłam jak otwarta książka. Chłopak wysłuchał moich wyżaleń do końca, a gdy skończyłam swój monolog jedyne co powiedział to:
- Nie był ciebie wart.
- Już to dziś mówiłeś.
- Taka jest prawda. - uśmiechnęłam się gdy to powiedział.
- Co zaszło po między tobą a Ellie ?
- Pokłóciliśmy się. - westchnął i wbił wzrok w blat stolika. - Widziała nasze zdjęcia w gazecie i stwierdziła że ją zdradzam.
- Powiedziałeś jej prawdę ?
- Nie chciała mnie słuchać. Najlepsze jest to że ją na każdym kroku fotografują z innym kolesiem i ja jej wieżę jak mówi że to są tylko koledzy.
- Zależy ci na niej ? - zapytałam, a blondyn spojrzał na mnie i wzruszył ramionami. - Jeśli ci na niej zależy to walcz o nią, a jeśli nie ta zadaj sobie pytanie czemu z nią jesteś.
Nastała cisza, którą po chwili przerwał Niall.
- Bo menadżerowie tak chcieli.
- Co ?
- Stwierdzili że bycie w związku poprawi mi image. Szczególnie jeśli będę z kimś sławnym.
- Czemu akurat Ellie ?
- Bo kiedy oni to wymyślili to media łączyły mnie i Ellie w parę.
Po między nami nastała cisza, której tym razem pozwoliliśmy trwać. Nie śpieszyło nam się żeby ją przerwać, bo każde z nas pogrążyło się we własnych myślach. Po dłuższym czasie spojrzałam na zegarek. Dochodziła 18. Wow jak ten czas szybko minął.
- Ja już będę się zbierać.
- Odprowadzę cię.
Wstaliśmy i ruszyliśmy do wyjścia. Podczas drogi na szczęście żadne z nas nie wracało do poprzedniego tematu. Staraliśmy się go omijać i szło nam całkiem dobrze. Tak samo jak cały dzień niestety droga minęła nam szybko i nim się spostrzegłam nadszedł czas rozstania.
piątek, 31 stycznia 2014
poniedziałek, 20 stycznia 2014
ROZDZIAŁ 12
Gdy rano się obudziłam szybko doprowadziłam się do porządku w łazience, założyłam na siebie dżinsy i zwykły t-shirt. Usiadłam na łóżku obok śpiącego Mika, wzięłam laptop i zaczęłam przeglądać różne stronki. Siedziałam dość długo oczekując aż ten idiota w końcu się obudzi. W pewnym momencie moja cierpliwość była już na wykończeniu, ale postanowiłam nadal czekać. Gdy w końcu śpiący książę raczył się obudzić, spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Cały czas nie spuszczałam wzroku z ekranu laptopa, ale obserwowałam go kątem oka.
- Cześć kochanie. - powiedział zaspanym głosem i pocałował mnie w policzek.
Nic nie odpowiedziałam tylko nadal przeglądałam jakieś stronki internetowe.
- Wczoraj było cudownie, prawda ? - oczekiwał chwilę na moją odpowiedź ale na marne. - Hej mała co jest ? Jesteś zła ? Maże się odezwiesz, albo chociaż na mnie spojrzysz ?
- Wynoś się. - powiedziałam nadal na niego nie patrząc.
- Co ?
- Myślałeś że możesz się obściskiwać po kątach z jakimiś dziwkami, a ja jak wrócę będziemy udawać że nic się nie stało ?
- Ale wczoraj... - nie dokończył bo mu przerwałam.
- Wczoraj było pożegnanie.
- Zrywasz ze mną ? - powiedział wstając.
- Tak.
- I teraz co ? Pójdziesz do tego pedała ?
- Nie wiem o kim mówisz ?
- Nie udawaj. Widziałem was w mediach.
- No i ?
- Wyjechałaś tylko po to żeby się pieprzyć z tym lalusiem ! - wykrzyczał a ja poczułam jak wszystkie pohamowania we mnie pękły. - Jesteś zwykłą dziwką !
Gdy to usłyszałam rzuciłam laptop na łóżko i podeszłam do Mike'a tak że staliśmy blisko siebie. Spojrzałam mu w oczy i zaczęło się...
- Nigdy ciebie nie zdradziłam ! Nie jestem tobą ! Nie wiem co pisze w mediach mam na to wyjebane bo nic mnie nie łączy z Niall'em ! Przez cały ten jebany wyjazd czekałam na cholerny telefon od ciebie ! Myślałam że ci na mnie zależy, ale po moim przyjeździe pokazałeś że masz mnie głęboko w dupie ! Mam na dzieję że świetnie się bawiłeś pod moją nie obecność ! Teraz możesz robić co chcesz bo w końcu jesteś wolny, a nie czekaj, przecież ty zawsze robiłeś to co chciałeś, a ja byłam tylko twoją ozdobą ! Przyznaj że już wcześniej mnie zdradzałeś !
- Tak, i wiesz co ?! Każda była sto razy lepsza od ciebie ! - wykrzyczał mi prosto w twarz po czym wyszedł, jedyne co potem słyszałam to trzaśnięcie drzwi.
Stałam jeszcze chwilę głęboko oddychając i próbując się uspokoić. Zamknęłam oczy i dopiero teraz zauważyłam jaka panuje cisza. Cisza która była teraz najprzyjemniejszym dźwiękiem. Niestety ktoś musiał ją przerwać.
- Ita, wszystko w porządku ? - usłyszałam zatroskany głos mojej siostry.
Odwróciłam się do niej przodem i zauważyłam że stoi w drzwiach opatulona kołdrą.
- Nie wiem. - wyszeptałam, bo jeszcze nie doszło do mnie to co przed chwila się wydarzyło. - Pójdę się przejść. - dodałam.
Ubrałam szarą bluzę z kapturem, czarne martensy i wyszłam. Założyłam kaptur na głowę bo nadal padało i zaczęłam iść przed siebie ze spuszczoną głową. Nie miałam konkretnego celu więc po prostu szłam tam gdzie nogi mnie niosły. Zupełnie nie kontaktowałam ze światem. Gdy mijałam ludzi miałam wrażenie że oni mnie nie widzą jakby mnie tu nie było. Chyba nadal byłam wstrząśnięta słowami Mike'a. Nie wiem ile trwała moja wędrówka, wiem tylko tyle że byłam w parku. Poszłam w stronę ławki która była najbardziej oddalona i usiadłam na niej. Podkuliłam nogi, które objęłam rękami i dopiero teraz pozwoliłam łzą płynąć po moich policzkach. Cały czas patrzałam przed siebie, nie wiem na co, tak po prostu. Cała przemokłam i było mi zimno, ale nie miałam zamiaru się stąd ruszać. Tu było tak przyjemnie, tak cicho. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim. Czemu ja płaczę ? Przecież i tak go nie kochałam. Czy musiałam z nim zerwać żeby w końcu to zrozumieć ? Najwidoczniej tak. Ale skoro jego nie kocham, to kogo ? Właśnie tego nie chciałam przyznać przed samą sobą, po prostu się bałam. Bałam się że popełnię kolejny błąd, przecież mam do tego talent. Z resztą on ma dziewczynę. Tak jest lepiej. A gdyby tak się wyłączyć, na jakiś czas. Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki oddech i się uśmiechnęłam. Jestem wolna. Mogę robić co zechcę. Otworzyłam oczy i dopiero teraz zwróciłam uwagę na to co się wokół mnie dzieje. Łzy przestały płynąć po policzkach i przestało padać. Nawet nie wiem kiedy. Zdjęłam kaptur z głowy i rozejrzałam się do o koła zaczynając od prawej strony. Obok ławki rosło duże drzewo i był jakiś krzak, po drugiej stronie chodnika rozciągał się soczyście zielony trawnik i w oddali rosły jakieś drzewa. Wszystko w ciągu tych paru sekund wydawało mi się takie piękne, jakbym wcześniej tego nie doceniała. Wszystko było w porządku do puki nie spojrzałam w lewo.
- Hej. - koło mnie siedział uśmiechnięty od ucha do ucha blondyn.
Zatkało mnie. Musiałam dziwnie wyglądać. Miałam otwartą buzię i wpatrywałam się w niego ze zdziwieniem.
- Mam coś na twarzy ? - zapytał.
- Co ty tu robisz ?
- Siedzę. - zaśmiał się.
- Pytam poważnie. Myślałam że nadal jesteś w Hiszpanii.
- Przecież wracaliśmy tym samym samolotem.
- Serio ? - poczułam jak moje brwi powędrowały wysoko na co chłopak się roześmiał.
- Serio.
- Jak długo tu siedzisz ?
- Wystarczająco długo żeby wiedzieć że jest coś nie tak.
- Wcale że nie. - odpowiedziałam i wbiłam wzrok w swoje dłonie.
- Ita, nie umiesz kłamać.
- No i ?
- Daj spokój. Jaka nastolatka od tak przychodzi do parku w taką pogodę i płacze ?
- Nienormalna. - odburknęłam.
- Twój chłopak ? - zapytał.
- Bingo.
Niall nic nie odpowiedział, za miast tego objął mnie ramieniem i przytulił.
- Nie powiesz że jest ci przykro, albo mi współczujesz ?
- Myślałem że to są dla ciebie tylko puste słowa.
- Bo są.
- Pokłóciliście się ?
- Zerwaliśmy.
- Nie był ciebie wart. - gdy to usłyszałam delikatnie odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytałam bo miałam wrażenie że jego słowa mają ukryte znaczenie.
Blondyn nic nie odpowiedział tylko wzruszył ramionami.
- A co ty tutaj robisz ? - nic nie odpowiedział tylko spuścił wzrok. - Dziewczyna ? - zapytałam na co on potaknął, a ja kontynuowałam. - Jak źle ?
- To chyba nie ma sensu.
- Co ?
- Ciągłe kłótnie.
- Do bani. - powiedziałam z teatralnym westchnieniem i do moich uszu dobieg dźwięk śmiechu blondynka. - Choć. - wstałam i pociągnęłam go za rękę.
- Gdzie ? - zapytał wstając ociężale.
- Na lody.
- Serio ?
- One zawsze poprawiają humor. - uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy przed siebie w stronę najbliższej lodziarni.
- Cześć kochanie. - powiedział zaspanym głosem i pocałował mnie w policzek.
Nic nie odpowiedziałam tylko nadal przeglądałam jakieś stronki internetowe.
- Wczoraj było cudownie, prawda ? - oczekiwał chwilę na moją odpowiedź ale na marne. - Hej mała co jest ? Jesteś zła ? Maże się odezwiesz, albo chociaż na mnie spojrzysz ?
- Wynoś się. - powiedziałam nadal na niego nie patrząc.
- Co ?
- Myślałeś że możesz się obściskiwać po kątach z jakimiś dziwkami, a ja jak wrócę będziemy udawać że nic się nie stało ?
- Ale wczoraj... - nie dokończył bo mu przerwałam.
- Wczoraj było pożegnanie.
- Zrywasz ze mną ? - powiedział wstając.
- Tak.
- I teraz co ? Pójdziesz do tego pedała ?
- Nie wiem o kim mówisz ?
- Nie udawaj. Widziałem was w mediach.
- No i ?
- Wyjechałaś tylko po to żeby się pieprzyć z tym lalusiem ! - wykrzyczał a ja poczułam jak wszystkie pohamowania we mnie pękły. - Jesteś zwykłą dziwką !
Gdy to usłyszałam rzuciłam laptop na łóżko i podeszłam do Mike'a tak że staliśmy blisko siebie. Spojrzałam mu w oczy i zaczęło się...
- Nigdy ciebie nie zdradziłam ! Nie jestem tobą ! Nie wiem co pisze w mediach mam na to wyjebane bo nic mnie nie łączy z Niall'em ! Przez cały ten jebany wyjazd czekałam na cholerny telefon od ciebie ! Myślałam że ci na mnie zależy, ale po moim przyjeździe pokazałeś że masz mnie głęboko w dupie ! Mam na dzieję że świetnie się bawiłeś pod moją nie obecność ! Teraz możesz robić co chcesz bo w końcu jesteś wolny, a nie czekaj, przecież ty zawsze robiłeś to co chciałeś, a ja byłam tylko twoją ozdobą ! Przyznaj że już wcześniej mnie zdradzałeś !
- Tak, i wiesz co ?! Każda była sto razy lepsza od ciebie ! - wykrzyczał mi prosto w twarz po czym wyszedł, jedyne co potem słyszałam to trzaśnięcie drzwi.
Stałam jeszcze chwilę głęboko oddychając i próbując się uspokoić. Zamknęłam oczy i dopiero teraz zauważyłam jaka panuje cisza. Cisza która była teraz najprzyjemniejszym dźwiękiem. Niestety ktoś musiał ją przerwać.
- Ita, wszystko w porządku ? - usłyszałam zatroskany głos mojej siostry.
Odwróciłam się do niej przodem i zauważyłam że stoi w drzwiach opatulona kołdrą.
- Nie wiem. - wyszeptałam, bo jeszcze nie doszło do mnie to co przed chwila się wydarzyło. - Pójdę się przejść. - dodałam.
Ubrałam szarą bluzę z kapturem, czarne martensy i wyszłam. Założyłam kaptur na głowę bo nadal padało i zaczęłam iść przed siebie ze spuszczoną głową. Nie miałam konkretnego celu więc po prostu szłam tam gdzie nogi mnie niosły. Zupełnie nie kontaktowałam ze światem. Gdy mijałam ludzi miałam wrażenie że oni mnie nie widzą jakby mnie tu nie było. Chyba nadal byłam wstrząśnięta słowami Mike'a. Nie wiem ile trwała moja wędrówka, wiem tylko tyle że byłam w parku. Poszłam w stronę ławki która była najbardziej oddalona i usiadłam na niej. Podkuliłam nogi, które objęłam rękami i dopiero teraz pozwoliłam łzą płynąć po moich policzkach. Cały czas patrzałam przed siebie, nie wiem na co, tak po prostu. Cała przemokłam i było mi zimno, ale nie miałam zamiaru się stąd ruszać. Tu było tak przyjemnie, tak cicho. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim. Czemu ja płaczę ? Przecież i tak go nie kochałam. Czy musiałam z nim zerwać żeby w końcu to zrozumieć ? Najwidoczniej tak. Ale skoro jego nie kocham, to kogo ? Właśnie tego nie chciałam przyznać przed samą sobą, po prostu się bałam. Bałam się że popełnię kolejny błąd, przecież mam do tego talent. Z resztą on ma dziewczynę. Tak jest lepiej. A gdyby tak się wyłączyć, na jakiś czas. Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki oddech i się uśmiechnęłam. Jestem wolna. Mogę robić co zechcę. Otworzyłam oczy i dopiero teraz zwróciłam uwagę na to co się wokół mnie dzieje. Łzy przestały płynąć po policzkach i przestało padać. Nawet nie wiem kiedy. Zdjęłam kaptur z głowy i rozejrzałam się do o koła zaczynając od prawej strony. Obok ławki rosło duże drzewo i był jakiś krzak, po drugiej stronie chodnika rozciągał się soczyście zielony trawnik i w oddali rosły jakieś drzewa. Wszystko w ciągu tych paru sekund wydawało mi się takie piękne, jakbym wcześniej tego nie doceniała. Wszystko było w porządku do puki nie spojrzałam w lewo.
- Hej. - koło mnie siedział uśmiechnięty od ucha do ucha blondyn.
Zatkało mnie. Musiałam dziwnie wyglądać. Miałam otwartą buzię i wpatrywałam się w niego ze zdziwieniem.
- Mam coś na twarzy ? - zapytał.
- Co ty tu robisz ?
- Siedzę. - zaśmiał się.
- Pytam poważnie. Myślałam że nadal jesteś w Hiszpanii.
- Przecież wracaliśmy tym samym samolotem.
- Serio ? - poczułam jak moje brwi powędrowały wysoko na co chłopak się roześmiał.
- Serio.
- Jak długo tu siedzisz ?
- Wystarczająco długo żeby wiedzieć że jest coś nie tak.
- Wcale że nie. - odpowiedziałam i wbiłam wzrok w swoje dłonie.
- Ita, nie umiesz kłamać.
- No i ?
- Daj spokój. Jaka nastolatka od tak przychodzi do parku w taką pogodę i płacze ?
- Nienormalna. - odburknęłam.
- Twój chłopak ? - zapytał.
- Bingo.
Niall nic nie odpowiedział, za miast tego objął mnie ramieniem i przytulił.
- Nie powiesz że jest ci przykro, albo mi współczujesz ?
- Myślałem że to są dla ciebie tylko puste słowa.
- Bo są.
- Pokłóciliście się ?
- Zerwaliśmy.
- Nie był ciebie wart. - gdy to usłyszałam delikatnie odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytałam bo miałam wrażenie że jego słowa mają ukryte znaczenie.
Blondyn nic nie odpowiedział tylko wzruszył ramionami.
- A co ty tutaj robisz ? - nic nie odpowiedział tylko spuścił wzrok. - Dziewczyna ? - zapytałam na co on potaknął, a ja kontynuowałam. - Jak źle ?
- To chyba nie ma sensu.
- Co ?
- Ciągłe kłótnie.
- Do bani. - powiedziałam z teatralnym westchnieniem i do moich uszu dobieg dźwięk śmiechu blondynka. - Choć. - wstałam i pociągnęłam go za rękę.
- Gdzie ? - zapytał wstając ociężale.
- Na lody.
- Serio ?
- One zawsze poprawiają humor. - uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy przed siebie w stronę najbliższej lodziarni.
piątek, 17 stycznia 2014
ROZDZIAŁ 11
Cały tydzień minął dość ciekawie. Na zmianę spędzałam czas z Niną i Niallem. Z Niną szwendałam się po mieście i centrach handlowych, zwiedziłyśmy też chyba wszystkie kawiarnie w okolicy, oczywiście dużo czasu spędzałyśmy przy basenie w hotelu. Z Niallem natomiast byłam w oceanarium, wesołym miasteczku i muzeum sztuki, gdzie większość obrazów wywoływała u nas napady niepohamowanego śmiechu, jednak najwięcej czasu spędzaliśmy na plaży. Niestety po tygodniu pogoda się pogorszyła. Cały czas padało i nie zapowiadało się na to żeby przestało padać. Udało nam się z Niną załatwić bilety na wcześniejszy lot bo nie widziałyśmy sensu przebywać tu dalej przy takiej pogodzie. Po powrocie do Londynu jak się okazało pogoda niczym się tu nie różniła o tej którą porzuciłyśmy. Nie powiedziałyśmy nikomu że wcześniej wracamy, dlatego byłyśmy skazane na taksówkę. Każda z nas wsiadła do osobnego pojazdu żeby szybciej znaleźć się w domu. Gdy wróciłam okazało się że w moim domu jest impreza. Dobrze że przespałam lot bo przynajmniej teraz byłam wypoczęta. Weszłam do środka i szybko poszłam zanieść walizkę do swojego pokoju. Szybko zeszłam z powrotem na dół. Rozejrzałam się do o koła w poszukiwaniu mojej siostry. Niestety jej nie znalazłam, ale za to spotkałam się z dość nie typowym widokiem. W salonie MÓJ chłopak obściskiwał się z jakąś dziewczyną. Przyglądałam im się przez chwilę nie wiedząc co mam zrobić. Z osłupienia wyrwał mnie jakiś chłopak który na mnie wpadł. Widać było że ledwo trzyma się na nogach.
- Ja ciebie wcześniej nie widziałem. - powiedział bardzo powoli starając się mówić zrozumiale.
Spojrzałam na to co trzymał w ręce. Była to opróżniona do połowy butelka Jacka Danielsa.
- Mogę ? - spytałam pokazując na butelkę, po czym nie czekając na pozwolenie wyrwałam ją nieznajomemu z rąk.
Napiłam się parę łyków po czym oddałam ją chłopakowi i uśmiechnęłam się do niego.
- Dzięki. - powiedziałam i odeszłam.
Udałam się w stronę Mika. Odepchnęłam od niego jakąś blondynkę i wpiłam się w jego usta. Co dziwne nie wyczułam w nich ani grama alkoholu. Po chwili Mike przerwał nasz pocałunek i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Ita ?
- Witaj skarbie. - uśmiechnęłam się słodko.
- Kiedy wróciłaś ?
- Przed chwilą.
- Posłuchaj ja...
- Przepraszam, ale ja byłam pierwsza. - przerwała mu blondynka z którą jeszcze chwilę temu się obściskiwał.
- Masz świetne nogi więc zrób z nich użytek i znajdź sobie inne miejsce, chyba że mam ci w tym pomóc. - powiedziałam wkurzona na tą plastikową lalunię. Ona tylko odwróciła się na pięcie i naburmuszona gdzieś poszła.
- Mike, nie chce żadnych wyjaśnień. To jest oczywiste że popełniamy błędy, ale nie mówmy o tym teraz.
- Dobrze. - powiedział odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy.
- Chodźmy się zabawić. - zrobiłam łobuzerską minę na co on się uśmiechnął.
- Czy ty mówisz o tym o czym ja myślę.
- Nie wiem o czym myślisz, ale chodźmy na górę i potraktujmy to jako nasz pierwszy raz.
Obydwoje się do siebie uśmiechnęliśmy po czym Mike chwycił mnie z rękę i poprowadził do mojego pokoju.
- Ja ciebie wcześniej nie widziałem. - powiedział bardzo powoli starając się mówić zrozumiale.
Spojrzałam na to co trzymał w ręce. Była to opróżniona do połowy butelka Jacka Danielsa.
- Mogę ? - spytałam pokazując na butelkę, po czym nie czekając na pozwolenie wyrwałam ją nieznajomemu z rąk.
Napiłam się parę łyków po czym oddałam ją chłopakowi i uśmiechnęłam się do niego.
- Dzięki. - powiedziałam i odeszłam.
Udałam się w stronę Mika. Odepchnęłam od niego jakąś blondynkę i wpiłam się w jego usta. Co dziwne nie wyczułam w nich ani grama alkoholu. Po chwili Mike przerwał nasz pocałunek i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Ita ?
- Witaj skarbie. - uśmiechnęłam się słodko.
- Kiedy wróciłaś ?
- Przed chwilą.
- Posłuchaj ja...
- Przepraszam, ale ja byłam pierwsza. - przerwała mu blondynka z którą jeszcze chwilę temu się obściskiwał.
- Masz świetne nogi więc zrób z nich użytek i znajdź sobie inne miejsce, chyba że mam ci w tym pomóc. - powiedziałam wkurzona na tą plastikową lalunię. Ona tylko odwróciła się na pięcie i naburmuszona gdzieś poszła.
- Mike, nie chce żadnych wyjaśnień. To jest oczywiste że popełniamy błędy, ale nie mówmy o tym teraz.
- Dobrze. - powiedział odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy.
- Chodźmy się zabawić. - zrobiłam łobuzerską minę na co on się uśmiechnął.
- Czy ty mówisz o tym o czym ja myślę.
- Nie wiem o czym myślisz, ale chodźmy na górę i potraktujmy to jako nasz pierwszy raz.
Obydwoje się do siebie uśmiechnęliśmy po czym Mike chwycił mnie z rękę i poprowadził do mojego pokoju.
środa, 1 stycznia 2014
ROZDZIAŁ 10
- Opowiadaj.
- Ale nie ma co. - powiedziałam siadając po drugiej stronie stolika.
Postanowiłyśmy że dziś spędzimy czas na mieście i trochę pozwiedzamy. Byłyśmy w jakimś parku, oceanarium, a teraz znajdowałyśmy się w kawiarence na jakiejś starej uliczce.
- Spędziłaś z nim parę godzin i nic się nie działo ?
- My tylko gadaliśmy.
- Przestań, mi możesz powiedzieć, z resztą Mike i tak się nie dowie.
- Zapytał się gdzie chce iść, powiedziałam że na plażę, poszliśmy, pogadaliśmy i koniec historii.
- Poproszę o dokładne zakończenie.
- Odprowadził mnie pod same drzwi i życzył kolorowych snów, odpowiedziałam mu to samo, weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
- Pewnie liczył na coś więcej.
- Wątpię ma dziewczynę.
- A ty chłopaka. Nadal nie rozumiem po co ci on.
Nic nie odpowiedziałam. Za miast tego wlepiłam wzrok w menu. Przeglądałam listę deserów, gdy akurat przyszedł mi esemes. Wyjęłam telefon z kieszeni i odczytałam wiadomość od Nialla.
"Robisz coś w tym momencie ?"
"Nic szczególnego"
"Może się spotkamy ?"
Rozejrzałam się po kawiarni w poszukiwaniu jakiegoś chłopaka, który odciągnął by uwagę Niny. Niestety nikogo nie znalazłam. Chwilę jeszcze pomyślałam jak mogłabym się wywinąć.
- Wybrały już coś panie ?
Spojrzałam na kelnera, który podszedł do naszego stolika. Bingo. Nina była wpatrzona w niego jak w obrazek więc postanowiłam to wykorzystać.
- Miłego. - powiedziałam do przyjaciółki i szybko wyszłam z kawiarni.
"Dasz mi godzinkę ? Muszę się doprowadzić do porządku"
Wysłałam wiadomość i szybko zamówiłam taxi. Na szczęście długo nie musiałam czekać i już po dziesięciu minutach z byłam w hotelu. Wbiegłam do pokoju, wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie czyste ubrania. Włosy spięłam w koka, ale jak zawsze parę pasm swobodnie zwisało. W tym samym momencie, gdy skończyłam, rozległo się pukanie do drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam już dobrze znany mi widok.
- Hej.
- Hej. Daj mi jeszcze chwilkę tylko wezmę telefon.
Podeszłam do szafki nocnej, wzięłam z niej telefon i schowałam do kieszeni, następnie odwróciłam się przodem do chłopaka.
- To gdzie idziemy ? - zapytałam.
- Może na spacer ? Słyszałem że to najlepszy sposób na poznanie drugiej osoby. - powiedział na co ja się zaśmiałam.
- Ale nie ma co. - powiedziałam siadając po drugiej stronie stolika.
Postanowiłyśmy że dziś spędzimy czas na mieście i trochę pozwiedzamy. Byłyśmy w jakimś parku, oceanarium, a teraz znajdowałyśmy się w kawiarence na jakiejś starej uliczce.
- Spędziłaś z nim parę godzin i nic się nie działo ?
- My tylko gadaliśmy.
- Przestań, mi możesz powiedzieć, z resztą Mike i tak się nie dowie.
- Zapytał się gdzie chce iść, powiedziałam że na plażę, poszliśmy, pogadaliśmy i koniec historii.
- Poproszę o dokładne zakończenie.
- Odprowadził mnie pod same drzwi i życzył kolorowych snów, odpowiedziałam mu to samo, weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
- Pewnie liczył na coś więcej.
- Wątpię ma dziewczynę.
- A ty chłopaka. Nadal nie rozumiem po co ci on.
Nic nie odpowiedziałam. Za miast tego wlepiłam wzrok w menu. Przeglądałam listę deserów, gdy akurat przyszedł mi esemes. Wyjęłam telefon z kieszeni i odczytałam wiadomość od Nialla.
"Robisz coś w tym momencie ?"
"Nic szczególnego"
"Może się spotkamy ?"
Rozejrzałam się po kawiarni w poszukiwaniu jakiegoś chłopaka, który odciągnął by uwagę Niny. Niestety nikogo nie znalazłam. Chwilę jeszcze pomyślałam jak mogłabym się wywinąć.
- Wybrały już coś panie ?
Spojrzałam na kelnera, który podszedł do naszego stolika. Bingo. Nina była wpatrzona w niego jak w obrazek więc postanowiłam to wykorzystać.
- Miłego. - powiedziałam do przyjaciółki i szybko wyszłam z kawiarni.
"Dasz mi godzinkę ? Muszę się doprowadzić do porządku"
Wysłałam wiadomość i szybko zamówiłam taxi. Na szczęście długo nie musiałam czekać i już po dziesięciu minutach z byłam w hotelu. Wbiegłam do pokoju, wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie czyste ubrania. Włosy spięłam w koka, ale jak zawsze parę pasm swobodnie zwisało. W tym samym momencie, gdy skończyłam, rozległo się pukanie do drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam już dobrze znany mi widok.
- Hej.
- Hej. Daj mi jeszcze chwilkę tylko wezmę telefon.
Podeszłam do szafki nocnej, wzięłam z niej telefon i schowałam do kieszeni, następnie odwróciłam się przodem do chłopaka.
- To gdzie idziemy ? - zapytałam.
- Może na spacer ? Słyszałem że to najlepszy sposób na poznanie drugiej osoby. - powiedział na co ja się zaśmiałam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)