Kiedy Nowy Rok nadchodzi
kieliszeczek nie zaszkodzi
Kufel piwa to za mało
Litr szampana by się zdało
Trzeba opić wszelkie troski
By następny rok był boski.
Szczęśliwego Nowego Roku !!!!!!!
wtorek, 31 grudnia 2013
poniedziałek, 23 grudnia 2013
WESOŁYCH ŚWIĄT !
Gwiazdora w kominie,
Prezentów po szyję,
Dwa metry choinki,
Cukierków trzy skrzynki,
Przed oknem bałwana,
Sylwestra do rana!
Prezentów po szyję,
Dwa metry choinki,
Cukierków trzy skrzynki,
Przed oknem bałwana,
Sylwestra do rana!
ROZDZIAŁ 9
Ostatni raz stanęłam przed lustrem wygładzając zwiewną beżową sukienkę. Spojrzałam na zegarek była 17:57. Na pewno nie przyjdzie. Co mnie tknęło żeby się z nim umówić, przecież mam chłopaka. No dobra, Mike jakoś ostatnio szczególnie się mną nie interesuje, ale to nie zmienia faktu ze go kocham. Podniosłam telefon i mimowolnie wybrałam jego numer, już miałam do niego zadzwonić, ale podświadomość mówiła mi że jeszcze nie teraz, żebym jeszcze dała mu czas i poczekała aż sam zadzwoni. Wyszłam z kontaktów i spotkałam się z naszym zdjęciem. Moim i Mika jak się całujemy. Uwielbiałam to zdjęcie, dla tego też ustawiłam je jako tapetę na telefonie. Zerknęłam ukradkiem na zegarek. W tej samej chwili gdy wskazówki wskazały 18:00 rozległo się pukanie do drzwi. Przerzuciłam małą torebkę przez ramię, poprawiłam włosy i ruszyłam żeby otworzyć drzwi. Jak się spodziewałam stał w nich Niall.
- Hej. - uśmiechnął się ukazując szereg śnieżno białych zębów. - Gotowa ?
"Bądź miła" pomyślałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Tak. - odpowiedziałam i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Hej. - uśmiechnął się ukazując szereg śnieżno białych zębów. - Gotowa ?
"Bądź miła" pomyślałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Tak. - odpowiedziałam i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Gdzie masz ochotę się wybrać ?
- Pytasz poważnie ? - zapytałam zaskoczona.
- Tak. Co w tym dziwnego ?
- Jeszcze nigdy nie miałam prawa wyboru w tym co chce robić.
- Serio ? Nigdy ? - powiedział zaskoczony, jednocześnie przepuszczając mnie żebym jako pierwsza weszła do windy.
- Zawsze musiałam dostosowywać się do innych.
- Za to dziś ty decydujesz.
- Może pójdziemy na spacer przy plaży.
- Sądziłem że wybierzesz jakąś elegancką restaurację.
- Nie wymagam zbyt wiele. Zresztą uważam że na zwykłym spacerze najlepiej się z kimś poznać.
- Zgadzam się z tym.
Wyszliśmy z windy i skierowaliśmy się do wyjścia, ale za nim wyszliśmy na zewnątrz zatrzymałam się. Chłopak spojrzał na mnie nic nie rozumiejącym wzrokiem, także się zatrzymując.
- Niall, mogę mieć do ciebie prośbę.
- Pewnie.
- Potraktujmy to spotkanie, jako zwykłe wyjście na miasto ze znajomym.
- Dobrze, właśnie taki miałem plan.
- Jaki plan ?
- Mam dziewczynę. - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Poczułam jakby coś we mnie pękło, sama nie wiem dla czego.
- A ja mam chłopaka.
- To będzie taki nasz wieczorek zapoznawczy. - uśmiechnął się i otworzył prze de mną drzwi.
Spacerowaliśmy wzdłuż plaży opowiadając po prostu o sobie. Cały czas starałam się trzymać z daleka od tematu jego sławy i zespołu. Po prostu nie chciałam żeby się dowiedział co tak na prawdę o nich myślę. Nasze tematy ciągle krążyły w okół rodziny i różnych zabawnych sytuacji z przeszłości. Nigdy nie sądziłam że to powiem, ale z każdą chwilą lubiłam go coraz bardziej.
- Dobra koniec tego. - powiedział Niall, gdy usiedliśmy na jeszcze ciepłym piasku na plaży.
- Koniec czego ? - zapytałam nic nie rozumiejąc.
- Teraz czas na poważniejsze tematy.
- Nadal nie rozumiem.
- Jak ci się układa z twoim chłopakiem ?
- Ammm... Niall, to nie jest najlepszy temat do rozmowy. - powiedziałam wpatrując się w piasek.
- Wszystko okej ?
- Tak. - skłamałam. - Może ty mi opowiesz o swojej dziewczynie.
- Nazywa się Ellie. Pewnie znasz Ellie Goulding. - przytaknęłam głowom na znak ze znam.
Przez parę minut wsłuchiwałam się w opowieść Horana na temat jego dziewczyny. Gdy skończył próbował mnie nakłonić żebym powiedziała teraz coś o swojej drugiej połówce.
- Daj spokój ja ci powiedziałem. To ten z którym byłaś w supermarkecie ?
- Nie. - podciągnęłam kolana pod brodę i oplotłam nimi ręce nadal nie odrywając wzroku od piasku.
- Wymyśliłaś go, gdy powiedziałem że mam dziewczynę. - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Nazywa się Mike. Byliśmy na imprezie. Upiłam się, a on wykorzystał tą szansę i zabrał mnie do łóżka. Na drugi dzień się pokłóciliśmy i do teraz się nie odezwał, a ja sama nie wiem czemu, nie mam dość odwagi żeby do niego zadzwonić jako pierwsza. - powiedziałam nadal nie patrząc na blondyna, ale za to czułam jak on mi się przygląda.
- Przykro mi. - powiedział w końcu przerywając ciszę.
- Nie mów tego.
- Czemu ? - zapytał, a ja podniosłam na niego wzrok i nasze oczy się spotkały.
- Bo te słowa nic nie znaczą. - odpowiedziałam z lekką złością w głosie.
Chłopak był zaskoczony moimi słowami. No tak, każda dziewczyna chciała by usłyszeć że jakiemuś chłopkowi jest przykro, ale nie ja. Zawsze różniłam się od pozostałych dziewczyn, ale też nigdy mi nie zależało żeby być takimi jak one.
- Przeprasza. - wyszeptał przerywając ciszę która jeszcze przed chwilą panowała miedzy nami.
- Za co ? - zaskoczyło mnie to, nie dało się ukryć że Niall był inny niż ludzie którymi się otaczałam.
- Nie chciałem cię urazić.
- Nie uraziłeś. - uśmiechnęłam się. - Nie ważne. Zmieńmy temat.
Przez resztę wieczoru unikaliśmy tematu o związkach i jego sławie. Po prostu rozmawialiśmy. Jeszcze przy nikim się tak nie czułam jak przy Niallu. Dawał mi taką swobodę, której wcześniej nie miałam. W pewnych momentach czułam się trochę dziwnie, ale po chwili blondyn robił jakąś dziwną minę i wybuchałam śmiechem. Nie sądziłam że taki laluś z boysbandu może być aż tak "normalny".
- Pytasz poważnie ? - zapytałam zaskoczona.
- Tak. Co w tym dziwnego ?
- Jeszcze nigdy nie miałam prawa wyboru w tym co chce robić.
- Serio ? Nigdy ? - powiedział zaskoczony, jednocześnie przepuszczając mnie żebym jako pierwsza weszła do windy.
- Zawsze musiałam dostosowywać się do innych.
- Za to dziś ty decydujesz.
- Może pójdziemy na spacer przy plaży.
- Sądziłem że wybierzesz jakąś elegancką restaurację.
- Nie wymagam zbyt wiele. Zresztą uważam że na zwykłym spacerze najlepiej się z kimś poznać.
- Zgadzam się z tym.
Wyszliśmy z windy i skierowaliśmy się do wyjścia, ale za nim wyszliśmy na zewnątrz zatrzymałam się. Chłopak spojrzał na mnie nic nie rozumiejącym wzrokiem, także się zatrzymując.
- Niall, mogę mieć do ciebie prośbę.
- Pewnie.
- Potraktujmy to spotkanie, jako zwykłe wyjście na miasto ze znajomym.
- Dobrze, właśnie taki miałem plan.
- Jaki plan ?
- Mam dziewczynę. - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Poczułam jakby coś we mnie pękło, sama nie wiem dla czego.
- A ja mam chłopaka.
- To będzie taki nasz wieczorek zapoznawczy. - uśmiechnął się i otworzył prze de mną drzwi.
Spacerowaliśmy wzdłuż plaży opowiadając po prostu o sobie. Cały czas starałam się trzymać z daleka od tematu jego sławy i zespołu. Po prostu nie chciałam żeby się dowiedział co tak na prawdę o nich myślę. Nasze tematy ciągle krążyły w okół rodziny i różnych zabawnych sytuacji z przeszłości. Nigdy nie sądziłam że to powiem, ale z każdą chwilą lubiłam go coraz bardziej.
- Dobra koniec tego. - powiedział Niall, gdy usiedliśmy na jeszcze ciepłym piasku na plaży.
- Koniec czego ? - zapytałam nic nie rozumiejąc.
- Teraz czas na poważniejsze tematy.
- Nadal nie rozumiem.
- Jak ci się układa z twoim chłopakiem ?
- Ammm... Niall, to nie jest najlepszy temat do rozmowy. - powiedziałam wpatrując się w piasek.
- Wszystko okej ?
- Tak. - skłamałam. - Może ty mi opowiesz o swojej dziewczynie.
- Nazywa się Ellie. Pewnie znasz Ellie Goulding. - przytaknęłam głowom na znak ze znam.
Przez parę minut wsłuchiwałam się w opowieść Horana na temat jego dziewczyny. Gdy skończył próbował mnie nakłonić żebym powiedziała teraz coś o swojej drugiej połówce.
- Daj spokój ja ci powiedziałem. To ten z którym byłaś w supermarkecie ?
- Nie. - podciągnęłam kolana pod brodę i oplotłam nimi ręce nadal nie odrywając wzroku od piasku.
- Wymyśliłaś go, gdy powiedziałem że mam dziewczynę. - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Nazywa się Mike. Byliśmy na imprezie. Upiłam się, a on wykorzystał tą szansę i zabrał mnie do łóżka. Na drugi dzień się pokłóciliśmy i do teraz się nie odezwał, a ja sama nie wiem czemu, nie mam dość odwagi żeby do niego zadzwonić jako pierwsza. - powiedziałam nadal nie patrząc na blondyna, ale za to czułam jak on mi się przygląda.
- Przykro mi. - powiedział w końcu przerywając ciszę.
- Nie mów tego.
- Czemu ? - zapytał, a ja podniosłam na niego wzrok i nasze oczy się spotkały.
- Bo te słowa nic nie znaczą. - odpowiedziałam z lekką złością w głosie.
Chłopak był zaskoczony moimi słowami. No tak, każda dziewczyna chciała by usłyszeć że jakiemuś chłopkowi jest przykro, ale nie ja. Zawsze różniłam się od pozostałych dziewczyn, ale też nigdy mi nie zależało żeby być takimi jak one.
- Przeprasza. - wyszeptał przerywając ciszę która jeszcze przed chwilą panowała miedzy nami.
- Za co ? - zaskoczyło mnie to, nie dało się ukryć że Niall był inny niż ludzie którymi się otaczałam.
- Nie chciałem cię urazić.
- Nie uraziłeś. - uśmiechnęłam się. - Nie ważne. Zmieńmy temat.
Przez resztę wieczoru unikaliśmy tematu o związkach i jego sławie. Po prostu rozmawialiśmy. Jeszcze przy nikim się tak nie czułam jak przy Niallu. Dawał mi taką swobodę, której wcześniej nie miałam. W pewnych momentach czułam się trochę dziwnie, ale po chwili blondyn robił jakąś dziwną minę i wybuchałam śmiechem. Nie sądziłam że taki laluś z boysbandu może być aż tak "normalny".
ROZDZIAŁ 8
Minęły już dwa dni naszego pobytu w Hiszpanii. Jest cudownie. Cały czas panuje upał, który tak uwielbiam, a nie mogę się nim cieszyć w Anglii. Właśnie byłam z Niną nad basenem. Rozkoszowałyśmy się otulającym nas ciepłem leżąc i opalając się na leżakach. Najbardziej cieszyłam się chyba z tego że już więcej nie spotkałam Nialla. Tego tylko mi brakowała żeby zadawać się z jakimś rozwydrzonym lalusiem z boysbandu. Mam Mika i to mi wystarcza. Niestety od naszej ostatniej sprzeczki nie odzywaliśmy się do siebie, za to telefony od Jaka nie mają końca. Co chwilę wydzwania sprawdzić czy jeszcze żyję, jest gorszy niż moja siostra i rodzice.
- Nie chciałbyś przejść się do baru ? - przerwała moje rozmyślenia Nina.
- Ok.
"W sumie trochę ruchu mi nie zaszkodzi" pomyślałam i ruszyłam do wyznaczonego celu. Usłyszałam jak ktoś gwizda i woła "hej mała". Gdy się odwróciłam żeby zobaczyć kto to, sprawy potoczyła się dość szybko. Ktoś rzucił we mnie piłką, a że szłam na brzegu basenu to do niego wpadłam. Szybko się wynurzyłam, wściekła na teko który rzucił piłką. Niestety do najwyższych nie należę, więc w basenie stałam na palcach, a i tak po nad lustrem wody miałam tylko głowę.
- Nic ci nie jest ? - usłyszałam za sobą i szybko się odwróciłam. - Rzucałem do...
- To ty ?! - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
- Znowu się spotykamy w typowych jak dla nas okolicznościach. - uśmiechnął się Niall. - Może tym razem powiesz mi jak masz na imię ?
- A czy to takie ważne ?
- Mam wrażenie że jeszcze nie raz się spotkamy, więc chciałbym na przyszłość wiedzieć.
- Ita ! - usłyszałam Ninę.
Dziewczyna stała na brzegu basenu i się nam przyglądała.
- Dzięki za info ! - odkrzyknął do niej blondyn.
- Jakbyś chciał od niej numer to daj znać !
- Będę o tym pamiętał.
Dziewczyna następnie się oddaliła, a ja czułam jak wszystko we mnie wrze ze wściekłości na nią.
- Ja jestem...
- Nie musisz kończyć. Wiem kim jesteś. - powiedziałam zbyt ostro niż planowałam.
- Zrobiłem coś nie tak ? - jego oczy posmutniały, aż zrobiło mi się go żal.
"Nie !" pomyślałam "On zawsze dostaje to co chce, niech ci nie będzie go żal"
- Nie ważna. - powiedziałam i zaczęłam zmierzać do drabinki żeby wyjść.
Gdy już to uczyniłam, prze de mną ujrzałam uśmiechniętego Horana. Ten to jest jak rzep.
- Może się spotkamy ?
- Że co ?
- Muszę ci jakoś wynagrodzić to że w ciebie rzuciłem. - powiedział idąc koło mnie w stronę leżaka.
- Nie musisz.
- Ale bym chciał.
- Zawsze jesteś taki nachalny ? - zapytałam zbierając swoje rzeczy do torebki.
- Jeśli nie chcesz to nie nalegam. - spojrzałam na niego i coś we mnie pękło.
- Bądź o 18, pokój 669. Nie toleruję spóźnień. - przerzuciłam torebkę przez ramię i ruszyłam do wyjścia.
- Do zobaczenia ! - usłyszałam jego wołanie za sobą i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Nie chciałbyś przejść się do baru ? - przerwała moje rozmyślenia Nina.
- Ok.
"W sumie trochę ruchu mi nie zaszkodzi" pomyślałam i ruszyłam do wyznaczonego celu. Usłyszałam jak ktoś gwizda i woła "hej mała". Gdy się odwróciłam żeby zobaczyć kto to, sprawy potoczyła się dość szybko. Ktoś rzucił we mnie piłką, a że szłam na brzegu basenu to do niego wpadłam. Szybko się wynurzyłam, wściekła na teko który rzucił piłką. Niestety do najwyższych nie należę, więc w basenie stałam na palcach, a i tak po nad lustrem wody miałam tylko głowę.
- Nic ci nie jest ? - usłyszałam za sobą i szybko się odwróciłam. - Rzucałem do...
- To ty ?! - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
- Znowu się spotykamy w typowych jak dla nas okolicznościach. - uśmiechnął się Niall. - Może tym razem powiesz mi jak masz na imię ?
- A czy to takie ważne ?
- Mam wrażenie że jeszcze nie raz się spotkamy, więc chciałbym na przyszłość wiedzieć.
- Ita ! - usłyszałam Ninę.
Dziewczyna stała na brzegu basenu i się nam przyglądała.
- Dzięki za info ! - odkrzyknął do niej blondyn.
- Jakbyś chciał od niej numer to daj znać !
- Będę o tym pamiętał.
Dziewczyna następnie się oddaliła, a ja czułam jak wszystko we mnie wrze ze wściekłości na nią.
- Ja jestem...
- Nie musisz kończyć. Wiem kim jesteś. - powiedziałam zbyt ostro niż planowałam.
- Zrobiłem coś nie tak ? - jego oczy posmutniały, aż zrobiło mi się go żal.
"Nie !" pomyślałam "On zawsze dostaje to co chce, niech ci nie będzie go żal"
- Nie ważna. - powiedziałam i zaczęłam zmierzać do drabinki żeby wyjść.
Gdy już to uczyniłam, prze de mną ujrzałam uśmiechniętego Horana. Ten to jest jak rzep.
- Może się spotkamy ?
- Że co ?
- Muszę ci jakoś wynagrodzić to że w ciebie rzuciłem. - powiedział idąc koło mnie w stronę leżaka.
- Nie musisz.
- Ale bym chciał.
- Zawsze jesteś taki nachalny ? - zapytałam zbierając swoje rzeczy do torebki.
- Jeśli nie chcesz to nie nalegam. - spojrzałam na niego i coś we mnie pękło.
- Bądź o 18, pokój 669. Nie toleruję spóźnień. - przerzuciłam torebkę przez ramię i ruszyłam do wyjścia.
- Do zobaczenia ! - usłyszałam jego wołanie za sobą i mimowolnie się uśmiechnęłam.
sobota, 21 grudnia 2013
ROZDZIAŁ 7
Jak tylko wylądowaliśmy, jako pierwsza wyszłam, a raczej prawie że wybiegłam z samolotu ciągnąc za sobą Ninę. Równie szybko odebrałyśmy bagaże i znalazłyśmy się w taksówce. Jestem dość bezczelna bo jakiś facet miał do niej wejść, a ja go odepchnęłam jednocześnie pakując do środka moją przyjaciółkę i walizki. Również wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi spotykając się ze spojrzeniem wściekłego mężczyzny. Podałam adres hotelu i powiedziałam kierowcy że bardzo nam się śpieszy.
- Możesz mi powiedzieć co ci odwaliło ? - zapytała Nina, gdy ruszyliśmy spod lotniska.
- Nic, czemu tak uważasz ? - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Bo wyleciałaś z tego samolotu jakby jakiś barbarzyńca cię gonił i nie zwolniła dopóki nie znalazłyśmy się w taksówce.
- A co w tym dziwnego ? Ja po prostu bardzo się cieszę że jesteśmy już na miejscu.
- Mnie nie oszukasz. - powiedziała stanowczo biało włosa dziewczyna.
- Czemu uważasz że kłamie ? - zapytałam.
- Ita.
- Ten chłopak był w samolocie. - westchnęłam z rezygnacją.
- Jaki chłopak.
- Ten blondyn, na którego ostatnio ciągle wpadam.
- Gdzie on siedział ? Może go widziałam. - powiedziała podekscytowana.
- Nie wiem, ale to ten który się spóźnił.
- Żartujesz ? - tylko tyle zdołała powiedzieć Nina. Siedziała z otwartymi ustami i szeroko otwartymi oczami wpatrzonymi we mnie.
- Co z nim nie tak ? - zapytałam zdezorientowana.
- Serio nie wiesz ?
- Nie.
- Jeszcze rok temu rzucałaś w niego lotkami.
- Co ?
- No w jego plakat.
- Nina, ja nie pamiętam co robiłam tydzień temu, a ty mi każesz pamiętać co było rok temu.
- Przecież to Niall Horan.
- Kto ?
- Ujmę to twoimi słowami. - powiedziała i wyprostowała się przyjmując tą jej "poważną" postawię - To ten pedał z tego znanego zespołu.
- Że co ?! - krzyknęłam, a kierowca się odwróciła i ze zdziwieniem patrzał we mnie. - Przepraszam. - powiedziałam kierując w jego stronę, po czym z powrotem odwróciłam się w stronę przyjaciółki. - Powiec że to nie on.
- To on. Wiesz co jest w tym zabawnego, że to właśnie jego w tym zespole nienawidzisz najbardziej. - zaśmiała się Nina.
- To nie jest śmieszne. - skarciłam przyjaciółkę.
- Jesteśmy na miejscu. - powiedział kierowca, tym samym przerywając nam rozmowę.
Zapłaciłam kierowcy i wysiadłyśmy. Zabrałyśmy swoje walizki, po czym poszłyśmy się zameldować w hotelu. Gdy znalazłyśmy się już w swoim pokoju na szybko rozpakowałyśmy swoje rzeczy, po czym każda z nas zadzwoniła do rodziców z wiadomością że jesteśmy na miejscu. Po zakończonych rozmowach nie miałyśmy już na nic siły więc poszłyśmy spać.
- Możesz mi powiedzieć co ci odwaliło ? - zapytała Nina, gdy ruszyliśmy spod lotniska.
- Nic, czemu tak uważasz ? - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Bo wyleciałaś z tego samolotu jakby jakiś barbarzyńca cię gonił i nie zwolniła dopóki nie znalazłyśmy się w taksówce.
- A co w tym dziwnego ? Ja po prostu bardzo się cieszę że jesteśmy już na miejscu.
- Mnie nie oszukasz. - powiedziała stanowczo biało włosa dziewczyna.
- Czemu uważasz że kłamie ? - zapytałam.
- Ita.
- Ten chłopak był w samolocie. - westchnęłam z rezygnacją.
- Jaki chłopak.
- Ten blondyn, na którego ostatnio ciągle wpadam.
- Gdzie on siedział ? Może go widziałam. - powiedziała podekscytowana.
- Nie wiem, ale to ten który się spóźnił.
- Żartujesz ? - tylko tyle zdołała powiedzieć Nina. Siedziała z otwartymi ustami i szeroko otwartymi oczami wpatrzonymi we mnie.
- Co z nim nie tak ? - zapytałam zdezorientowana.
- Serio nie wiesz ?
- Nie.
- Jeszcze rok temu rzucałaś w niego lotkami.
- Co ?
- No w jego plakat.
- Nina, ja nie pamiętam co robiłam tydzień temu, a ty mi każesz pamiętać co było rok temu.
- Przecież to Niall Horan.
- Kto ?
- Ujmę to twoimi słowami. - powiedziała i wyprostowała się przyjmując tą jej "poważną" postawię - To ten pedał z tego znanego zespołu.
- Że co ?! - krzyknęłam, a kierowca się odwróciła i ze zdziwieniem patrzał we mnie. - Przepraszam. - powiedziałam kierując w jego stronę, po czym z powrotem odwróciłam się w stronę przyjaciółki. - Powiec że to nie on.
- To on. Wiesz co jest w tym zabawnego, że to właśnie jego w tym zespole nienawidzisz najbardziej. - zaśmiała się Nina.
- To nie jest śmieszne. - skarciłam przyjaciółkę.
- Jesteśmy na miejscu. - powiedział kierowca, tym samym przerywając nam rozmowę.
Zapłaciłam kierowcy i wysiadłyśmy. Zabrałyśmy swoje walizki, po czym poszłyśmy się zameldować w hotelu. Gdy znalazłyśmy się już w swoim pokoju na szybko rozpakowałyśmy swoje rzeczy, po czym każda z nas zadzwoniła do rodziców z wiadomością że jesteśmy na miejscu. Po zakończonych rozmowach nie miałyśmy już na nic siły więc poszłyśmy spać.
niedziela, 8 grudnia 2013
ROZDZIAŁ 6
Siedziałam w Nando's razem z Niną dość długo rozmawiając właściwie o niczym. Gdy spojrzałam na zegarek było już po 18. Pożegnałam się z przyjaciółką i ruszyłam na przestanek. Na szczęście nie musiałam długo czekać na autobus. Gdy znalazłam się w domu, krzyknęłam że już jestem i szybko udałam się do swojego pokoju. Wyjęłam walizkę, otworzyłam szafę i zaczęłam się pakować. Zbytnio nie chciało mi się tego robić więc po prostu wrzuciłam do walizki jakieś ciuchy. Gdy skończyłam wzięłam prysznic i poszłam spać.
Jak ja tego nie cierpię. Siostra postanowiła mnie obudzić jednym z jej specjalnych sposobów. Tym razem wybrała wiadro z zimną wodą. A podobno to ja jestem ta młodsza. Spojrzałam na zegarek była 8 czyli że za godzinę miała tu być Nina. "Przynajmniej poranny prysznic mam już z głowy" pomyślałam i poszłam się wysuszyć, oraz przebrać. Jak to ja nie umiem się pośpieszyć więc w biegu dopakowywałam różne rzeczy do walizki i jednocześnie jadłam śniadanie. Jak widać ten widok rozśmieszał moją siostrę, która za miast mi pomóc stała na środku mojego pokoju i się śmiała. Gdy wszystko już było gotowe, włącznie ze mną, przyjechała Nina. Już razem, a nie osobno, pojechałyśmy na lotnisko, gdzie udałyśmy się na odprawię. Na szczęście minęła szybko i bezproblemowo.
Na reszcie w samolocie, pomyślałam siadając na swoim miejscu. Na nieszczęście nie miałam koło siebie Niny. Niestety nie mogłyśmy siedzieć obok siebie. Dzieliły nas dwa rzędy. Gdy się odwróciłam żeby spojrzeć na nią doszłam do wniosku że to ja jestem dziś tą szczęściarą. Jeszcze nawet nie wystartowaliśmy, a na jej ramieniu spoczywała głowa jakiegoś śpiącego i za razem śliniącego się faceta. Dziewczyna spojrzała na mnie błagalnie, ale ja tylko pokiwałam głową na znak że się z nią nie zamienię. Koło mnie za to siedziała jakaś staruszka, która wyjęła z torebki różaniec i zaczęła się modlić. Wow, widać że ta kobieta nie lubi latać samolotami. Mijały minuty, a nasz samolot nadal się nie ruszył. Co raz bardziej byłam zniecierpliwiona, więc przy najbliższej okazji zaczepiłam przechodzącą stewardesę.
- Przepraszam, czemu nie startujemy ?
- Czekamy na jeszcze jedna osobę. - odpowiedziała i ruszyła dalej przed siebie.
"Pewnie jakaś diva, musiała sobie nałożyć makijaż na ryj" pomyślałam. Oparłam się i wzięłam do ręki jedno z czasopism, które sobie przyszykowałam. Zdążyłam tylko otworzyć gazetę, gdy do moich uszu dobiegł głos stewardesy.
- Proszę o zapięcie pasów, za raz startujemy. - powiedziała przez mikrofon ze sztuczną słodkością.
Z ciekawości podniosłam głowę żeby zobaczyć kto był tak bezczelny żeby się spóźnić i wszystko spowolnić.
- Kurwa - wyszeptałam gdy zobaczyłam kto to jest.
Między siedzeniami przeciskał się już dobrze mi znany blondyn. Szybko zasłoniłam się gazetą żeby mnie nie rozpoznał. Na szczęście zadziałało, bo minął mnie obojętnie.
Jak ja tego nie cierpię. Siostra postanowiła mnie obudzić jednym z jej specjalnych sposobów. Tym razem wybrała wiadro z zimną wodą. A podobno to ja jestem ta młodsza. Spojrzałam na zegarek była 8 czyli że za godzinę miała tu być Nina. "Przynajmniej poranny prysznic mam już z głowy" pomyślałam i poszłam się wysuszyć, oraz przebrać. Jak to ja nie umiem się pośpieszyć więc w biegu dopakowywałam różne rzeczy do walizki i jednocześnie jadłam śniadanie. Jak widać ten widok rozśmieszał moją siostrę, która za miast mi pomóc stała na środku mojego pokoju i się śmiała. Gdy wszystko już było gotowe, włącznie ze mną, przyjechała Nina. Już razem, a nie osobno, pojechałyśmy na lotnisko, gdzie udałyśmy się na odprawię. Na szczęście minęła szybko i bezproblemowo.
Na reszcie w samolocie, pomyślałam siadając na swoim miejscu. Na nieszczęście nie miałam koło siebie Niny. Niestety nie mogłyśmy siedzieć obok siebie. Dzieliły nas dwa rzędy. Gdy się odwróciłam żeby spojrzeć na nią doszłam do wniosku że to ja jestem dziś tą szczęściarą. Jeszcze nawet nie wystartowaliśmy, a na jej ramieniu spoczywała głowa jakiegoś śpiącego i za razem śliniącego się faceta. Dziewczyna spojrzała na mnie błagalnie, ale ja tylko pokiwałam głową na znak że się z nią nie zamienię. Koło mnie za to siedziała jakaś staruszka, która wyjęła z torebki różaniec i zaczęła się modlić. Wow, widać że ta kobieta nie lubi latać samolotami. Mijały minuty, a nasz samolot nadal się nie ruszył. Co raz bardziej byłam zniecierpliwiona, więc przy najbliższej okazji zaczepiłam przechodzącą stewardesę.
- Przepraszam, czemu nie startujemy ?
- Czekamy na jeszcze jedna osobę. - odpowiedziała i ruszyła dalej przed siebie.
"Pewnie jakaś diva, musiała sobie nałożyć makijaż na ryj" pomyślałam. Oparłam się i wzięłam do ręki jedno z czasopism, które sobie przyszykowałam. Zdążyłam tylko otworzyć gazetę, gdy do moich uszu dobiegł głos stewardesy.
- Proszę o zapięcie pasów, za raz startujemy. - powiedziała przez mikrofon ze sztuczną słodkością.
Z ciekawości podniosłam głowę żeby zobaczyć kto był tak bezczelny żeby się spóźnić i wszystko spowolnić.
- Kurwa - wyszeptałam gdy zobaczyłam kto to jest.
Między siedzeniami przeciskał się już dobrze mi znany blondyn. Szybko zasłoniłam się gazetą żeby mnie nie rozpoznał. Na szczęście zadziałało, bo minął mnie obojętnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)